Armenia jest w konflikcie z Azerbejdżanem. Ormianin nie chciał ryzykować i zrezygnował z udziału w tym arcyważnym spotkaniu. Kanonierzy polecieli do Baku bez swojego pomocnika. 30-latek nie zmienił zdania nawet po słowach ambasadora Azerbejdżanu, który jasno zadeklarował, że piłkarz może czuć się bezpiecznie.
Henrich Mchitarjan podjął taką decyzję po rozmowie z najbliższymi. Sokratis Papastathopoulos zdaje sobie sprawę, że jest to duże osłabienie Arsenalu. - Oczywiście, że brak Mchitarjana to duża strata dla nas. Jesteśmy teraz bardzo smutni. Musimy wygrać dla niego - zaapelował na łamach Sky Sports Grek.
Zobacz także: Finał Ligi Europy. Henrich Mchitarjan - piłkarz na czarnej liście
Dla podopiecznych Unaia Emery'ego będzie to starcie o podwójną stawkę. Walka o trofeum zawsze wyzwala w zawodnikach dodatkowe siły, a londyńczycy zagrają jeszcze o udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. - Musimy wyjść na boisko i zagrać naszą piłkę. Wierzymy, że możemy tego dokonać. Jeżeli damy z siebie 100 procent i będziemy mieli dobry dzień, to zgarniemy trofeum. Potrzebujemy też odrobiny szczęścia, ponieważ w jednym spotkaniu wszystko może się wydarzyć - dodał.
Doświadczony obrońca docenia klasę Chelsea, ale jego drużyna powinna skupić się tylko na sobie. - Mają bardzo dobrych piłkarzy i świetnego menadżera. Szanujemy ich, ale najważniejszy jest plan na naszą grę. Ważny będzie spokój i dobra postawa w defensywie. Zwycięstwo to cel trudny do zrealizowania dla obu zespołów - zakończył zawodnik Arsenalu.
Zobacz także: Joao Felix zabrał głos ws. swojej przyszłości. Nie spieszy mu się do wielkich klubów
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia straciła swój największy atut. "Nie udało się zamieść problemów pod dywan"