Azerbejdżan poinformował, że wpuści do swojego kraju Henricha Mchitarjana i nawet ambasador tego kraju w Wielkiej Brytanii deklarował gwarancje bezpieczeństwa dla piłkarza. Jednak ten po rozmowie z rodziną oraz Arsenalem uznał, że nie chce ryzykować swojego życia.
"Jesteśmy bardzo rozczarowani ogłaszając, że Henrikh Mchitarjan nie pojedzie z drużyną na finał Ligi Europy przeciwko Chelsea. Dokładnie zbadaliśmy wszystkie możliwości, aby Micki był częścią drużyny, ale po omówieniu tego z nim oraz jego rodziną wspólnie zgodziliśmy się, że nie poleci z nami. Napisaliśmy do UEFA, wyrażając nasze głębokie zaniepokojenie tą sytuacją. Micki był kluczowym graczem w naszej drodze do finału, więc jest to dla nas duża strata z perspektywy zespołu"- czytamy w oświadczeniu Arsenalu.
Zobacz wideo: powrót Mchitarjana po kontuzji:
"Jest nam też bardzo przykro, że w okolicznościach takich jak te, piłkarz przegapi poważny finał europejski, ponieważ jest to coś, co pojawia się bardzo rzadko w karierze zawodnika. Micki nadal będzie częścią naszych przygotowań, dopóki nie wyruszymy do Baku" - dodano.
Henrich Mchitarjan już dwukrotnie miał okazję lecieć do Azerbejdżanu na mecz ze swoją drużyną, jednak za każdym razem decydowano się odpuścić taką podróż. Ranga finału Ligi Europy nie zmieniła decyzji piłkarza.
Dlaczego Mchitarjan nie poleci? Armenia, której obywatelem jest piłkarz, oficjalnie jest w stanie wojny z Azerbejdżanem. Konflikt dotyczy Gór Karabach, gdzie dochodzi do wymiany ognia.
Mecz zostanie rozegrany w stolicy Azerbejdżanu, Baku, 29 maja. Początek o godz. 21.
Zobacz także: Liga Europy 2019. "Arsenal jest gorzko rozczarowany". Klub z Londynu odpowiada UEFA
Zobacz także: O Nicolasa Pepe pytają największe kluby Europy. Piłkarz odejdzie z Lille OSC
ZOBACZ WIDEO Historyczny sukces Piasta Gliwice! Zobacz fetę po zdobyciu mistrzostwa Polski