Mistrzostwa świata U-20. Tahiti. Cieszyć się małym
Zdobywali już wicemistrzostwo świata w beach soccerze, na młodzieżowym mundialu grają po raz drugi w historii. Marzeniem pozostaje udział w seniorskich MŚ. - Jest tu ogromny potencjał - stwierdził Marama Vahirua.
To wszystko nie działo się po jakimś ważnym zwycięstwie czy trafieniu dającym cenny remis. Wystarczył gol na 1:3 (skończyło się 1:6 - przyp. red.) z Nigerią podczas Pucharu Konfederacji w 2013 roku...
3 stracone gole? Sukces!
Tahiti to potęga futbolu, na każdym turnieju jest jednym z głównych faworytów. Chodzi jednak tylko o odmianę plażową, gdzie jego piłkarze są aktualnymi wicemistrzami świata (dwa razy z rzędu, a wcześniej zajęli czwarte miejsce - przyp. red.). O podobnych sukcesach na trawiastych boiskach w tym kraju nawet się nie marzy. Wielkim wyczynem jest już bowiem awans na jakąkolwiek większą imprezę, choćby młodzieżową. Dotychczas udało się to tylko trzy razy.
ZOBACZ WIDEO Druga połowa: Izabela Kruk broni Szymańskiego. "Media źle go zrozumiały. Ta wypowiedź wynikała z szacunku"Najważniejszym momentem dla futbolu na Tahiti był oczywiście udział we wspomnianym PK 2013. To nic, że przegrało się 0:10 z Hiszpanią, a w 3 meczach straciło 24 gole (!) - dla zawodników i kibiców z Polinezji Francuskiej sama możliwość rywalizacji z takimi zespołami jak ówcześni mistrzowie świata czy Urugwaj była czymś niezwykłym i takim wspomnieniem pozostaje.
- Kiedy usłyszałem narodowy hymn, serce mi rosło. Byłem tak dumny, że myślałem, iż się rozpłaczę. Zwykle tak wielkie imprezy, jak mundial czy olimpiada, możemy najwyżej obejrzeć w telewizji, ale dziś jesteśmy tutaj, częścią tego ważnego turnieju. To niebywałe - tłumaczył radość po jedynym golu z Nigerią selekcjoner Eddy Etaeta.
Podobnie jest z udziałem w turniejach młodzieżowych. Dla większości na świecie to niezbyt ciekawe wydarzenie, będące nawet nie na drugim, ale trzecim lub czwartym planie. W przypadku Tahiti to jednak coś szczególnego. W 2009 roku cały kraj cieszył się grą swoich piłkarzy na mundialu do lat 20 (i nieważne było, że z 21 straconymi bramkami zespół został najgorszym w historii - przyp. red.), podobnie jest dekadę później. Zresztą 0:3 w meczu otwarcia z Senegalem uznano za niezły rezultat i... spory progres dobrze rokujący na przyszłość.
Punkt za... porażkę
Ludzie na Polinezji Francuskiej żyją leniwie i powoli, cieszą się wszystkim co mają. Nawet tym najmniejszym. Nie dziwi to jednak wcale, kiedy zobaczy się ten raj, w którym mieszkają: błękitna woda, rafy koralowe, cudowne plaże i piękne słońce.Ewenementem jest to, że w sezonie 2017/18 w ekstraklasie zagrała reprezentacja U-19, czyli ta, która gra obecnie na MŚ U-20 w Polsce. Furory jednak nie zrobiła: z 39 punktami (3 mecze, 3 zwycięstwa i aż 21 porażek - przyp. red.) zajęła trzecie miejsce od końca. Średnio traciła 4 gole na mecz. Mimo to udało się jej optymalnie przygotować do młodzieżowych mistrzostw Oceanii, gdzie została srebrnym medalistą. Lepsza okazała się tylko Nowa Zelandia, która najpierw wygrała 2:1 w rundzie grupowej, a później 1:0 w finale.
- Ten awans wpłynie na rozwój i przyszłość futbolu na Tahiti - cieszył się tuż po mistrzostwach Bruno Tehaamoana, selekcjoner reprezentacji U-20. - Takie sukcesy motywują bowiem młodzież i pozwalają bardziej spopularyzować dyscyplinę, a co za tym idzie, zwiększyć liczbę zawodników w naszej federacji - dodał.
Być jak Vahirua
Jego podopieczni marzą o podobnej karierze jak Pascal Vahirua. Urodzony w Papeete skrzydłowy w wieku 16 lat został wypatrzony przez legendarnego Guy'a Rouxa i zabrany do AJ Auxerre. W Ligue 1 grał przez kilka lat, poza tym 22 razy reprezentował Francję. Później niemal równie dobrze wiodło się jego kuzynowi - Maramie. On występował w juniorskich kadrach Francji i przywdziewał barwy m.in. FC Nantes, OGC Nice, FC Lorient, AS Monaco oraz AS Nancy. Teraz jest zaś prezydentem tahitańskiego AS Dragon.Tutaj warto podkreślić, że już od kilku lat na Polinezji Francuskiej działa program szkoleniowy oparty na współpracy z Francją. Tamtejszy związek piłkarski koordynuje cały program w szkołach, zapewnia wsparcie finansowe oraz pomaga trenerom. Częściowo odpowiadał też za budowę największego ośrodka treningowego w Pirae, a najlepsi młodzi piłkarze Tahiti mogą też latać na testy do klubów nad Sekwaną. Dzięki temu Terai Bremond i Tevaitini Teumere trafili do akademii Toulouse FC, a kilku innych wylądowało w mniejszych zespołach.
- Mam nadzieję, że ci młodzi gracze, którzy są we francuskich klubach, w pewnym momencie odniosą sukces i staną się zawodowcami. Myślę, że to mogłoby popchnąć do działania najmłodszych, tych dopiero marzących o zostaniu piłkarzami - powiedział Tehaamoana.
Największym, chociaż cichym marzeniem, pozostaje awans na seniorski mundial.