Według brytyjskich mediów, Paul Gascoigne wpadł nietrzeźwy do restauracji, w której kolację ze swoją żoną jadł 72-letni Harry Redknapp. Były trener Birmingham czy Tottenhamu Hotspur przejął się pijanym kolegą i osobiście odwiózł go do domu.
Na łamach "Sunday People" o całym zdarzeniu opowiedzieli świadkowie zdarzenia. - Paul wpadł ok. 21.45 i był bardzo, bardzo pijany. Na szczęście było już późno i większości klientom to nie przeszkadzało. Pan Redknapp był bardzo spokojny, podczas gdy Paul był zdenerwowany aż do momentu, gdy przekonali go, by przyłączył się do ich stolika. Nie wiem co Harry powiedział, ale podziałało - mówił jeden z pracowników restauracji.
Czytaj też: Kuriozalne sceny w Holandii. Gola zdobył... sędzia spotkania! Zobacz wideo
"The Mirror" informuje, że Redknapp dosłownie "uratował Gascoigne'a przed alkoholowym ciągiem". 72-latek częstował "Gazzę" jedzeniem, a po chwili przerwał kolację, zapłacił rachunek i odwiózł do domu 57-krotnego reprezentanta Anglii.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kluby powinny brać przykład z Piasta. "Mistrz nie wyskoczył z kapelusza"
- Harry to prawdziwy bohater. Gazza był w bardzo złym stanie. Był poza kontrolą i ciągle się potykał. Redknapp bez chwili wahania zaprosił go do stolika, gdzie siedział z żoną Sandrą i zaczął zamawiać jedzenie, by go otrzeźwić (...) Harry był naprawdę zmartwiony jego widokiem - przyznał jeden z gości restauracji.
Czytaj też: Awantura na meczu U-19. Chuligani zaatakowali rodziny piłkarzy, spotkanie przerwano
Świadkowie nie mają wątpliwości, że do spotkania między byłymi piłkarzami doszło przypadkiem.