Mistrzostwa świata U-20. Dzień regeneracji Polaków. "Obciążenia musimy rozkładać"

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: reprezentacja Polski do lat 20
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: reprezentacja Polski do lat 20

We poniedziałek reprezentacja Polski do lat 20 miała trening regeneracyjny oraz analizę meczu z Tahiti. Przygotowania do środowego starcia z Senegalem - jak to już zwykle na tym turnieju - muszą być ekspresowe.

Pokonanie reprezentacji Polinezji Francuskiej, choć może nie było wielkim wyczynem, niosło za sobą ładunek psychologiczny. Adrian Benedyczak na przykład zdobył swoją pierwszą bramkę dla reprezentacji Polski do lat 20.

- Na meczu był obecny mój tata. Mówił, że jest ze mnie dumny i że to będzie nie zapomniana chwila. Zwycięstwo nas zdecydowanie podbudowało. Dzięki temu do meczu z Senegalem przystąpimy bardziej zmotywowani. Chcemy walczyć o to, by awansować do fazy pucharowej. Uważam, że stworzymy sobie kilka dogodnych sytuacji, żeby strzelić bramkę - zapowiedział napastnik Pogoni Szczecin.

TVP chwali się dużą oglądalnością meczu Polska - Tahiti

W wyjściowej jedenastce Polaków na mecz z Tahiti doszło do czterech zmian względem składu, który rozpoczął spotkanie z Kolumbią. Trener Jacek Magiera już zapowiedział na niedzielnej pomeczowej konferencji prasowej, że na Senegal wyjdzie jeszcze inną kadrą. Rotacje komentował trener bramkarzy Wojciech Kowalewski na spotkaniu z mediami w poniedziałkowe popołudnie.

ZOBACZ WIDEO Czy Piątek dorówna Lewandowskiemu? "Stawianie Piątka na pomniku Lewandowskiego to wielki błąd"

- Przede wszystkim weźmy pod uwagę to, że jest to turniej. W fazie grupowej mamy do rozegrania trzy spotkania, więc obciążenia musimy rozkładać. Przewidywaliśmy, że będzie rotacja. Na przykład Sebastian Walukiewicz nie dokończył pierwszego spotkania z powodu kontuzji, a w niedzielę nie zagrał. Musieliśmy mieć pewność, że jego stan zdrowia ma pomóc zespołowi. Decyzja dlatego taka zapadła - tłumaczył.

W poniedziałek Polacy mieli odnowę biologiczną, a także trening regeneracyjny w hotelu. Powoli zaczynają się też przygotowania taktyczne do środowego meczu z Senegalem. Mecz z Tahiti będzie miał przy nich znaczenie, ale stosunkowo niewielkie.

- Mecz meczowi nierówny - mówił Kowalewski - Wiem, że to slogan piłkarski, ale przekonujemy się, że każde spotkanie to inna historia, bo przeciwnik prezentuje inne umiejętności. Ważne, żeby stwarzać sytuacje bramkowe. Poziom koncentracji w niedzielę był bardzo wysoki, były też chęci strzelenia bramki. Później było tych sytuacji coraz więcej. Tak się złożyło, że po drugiej stronie był przeciwnik rozpaczliwie broniący się, niejednokrotnie ta piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Na pewno mecz z Senegalem nie będzie podobnym meczem do niedzielnego. Wierzę w to, że stworzymy swoje sytuacje i będziemy je wykorzystywać - uspokoił członek sztabu kadry do lat 20.

Czytaj również: Radosław Majecki na badaniach w Warszawie

Po południu piłkarze udali się na spacer do łódzkiej Manufaktury, gdzie rozdawali autografy i pozowali do zdjęć z kibicami. Wieczorem trenerzy reprezentacji Polski oglądali mecz Norwegia - Nowa Zelandia na Stadionie Miejskim w Łodzi. Jedna z tych drużyn może być potencjalnym przeciwnikiem Biało-Czerwonych w 1/8 finału, o ile oczywiście uda się awansować do tej fazy.

Źródło artykułu: