Były szkoleniowiec akademii GKS Katowice został zatrzymany w poniedziałek przez policję w Białej Podlaskiej i odwieziony do aresztu w Będzinie. W środę został przesłuchany przez prokuratora.
- Po przesłuchaniu podejrzanego skierowaliśmy wniosek o tymczasowy areszt mężczyzny. Sąd uznał to za zasadne - informuje nas Monika Jankowska z prokuratury rejonowej w Będzinie.
Według naszych ustaleń w sobotę szkoleniowiec zabrał kilku chłopców na mecz reprezentacji młodzieżowych Argentyny i RPA (w Polsce trwają mistrzostwa świata piłkarzy do lat 20). W drodze powrotnej próbował molestować jednego z zawodników. Chłopiec o wszystkim powiedział rodzicom, a ci powiadomili policję.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski bohaterem Bayernu w finale Pucharu Niemiec. "To prawdziwa maszyna, zwierzę"
Jak udało się nam dowiedzieć, szkoleniowiec przyznał się rodzicom chłopca do niestosownego zachowania, przeprosił ich, a następnie udał się do domu. Gdy zjawili pojechali tam policjanci, okazało się, że szkoleniowca nie ma, bo spakował rzeczy i gdzieś wyjechał. Po dwóch dniach zatrzymała go policja w Białej Podlaskiej, skąd skąd trener pochodzi.
Okazuje się, że to mogła nie być jego pierwsza próba molestowania nieletnich. Nasze informator twierdzi, że wcześniej 27-letni trener mógł molestować innego chłopca i trwało to wiele miesięcy. Prokuratura przyznaje, że jest taka możliwość, i ustala, czy dochodziło do podobnych sytuacji z udziałem innych dzieci.
ZOBACZ: Dlaczego Polacy nie chodzą na mecze
Klub natychmiast zawiesił współpracę ze szkoleniowcem. W środowisku mówi się o tej sprawie jako o szokującej. 27-latek uchodził za bardzo dobrego fachowca w dziedzinie szkolenia, miał dodatkowo świetny kontakt z zawodnikami oraz z innymi trenerami.
Wystarczy trochę poszukać. Uwzględni Czytaj całość