Puchar Konfederacji: Egipt pokonał mistrzów świata!

Szymon Mierzyński 18 Czerwca 2009, 22:32

Podopieczni Hassana Shehaty, podobnie jak przeciwko Brazylii, przystąpili do pojedynku z faworyzowanym rywalem bez kompleksów i nie dali się zdominować. W efekcie Włosi nie potrafili uzyskać przewagi, a rywalizacja była niezwykle zacięta. W 12. minucie ekipa z Półwyspu Apenińskiego miała wprawdzie niezłą okazją do zdobycia gola, ale wynikała ona z dość przypadkowego, bilardowego zagrania. Wszystko finalizował Giuseppe Rossi, który oddał strzał z narożnika pola karnego. Piłka poleciała jednak nad poprzeczką.

Drużyna z Italii nie potrafiła przedrzeć się w pobliże bramki strzeżonej przez Essama El Hadary'ego, dlatego próbowała uderzeń z dystansu. Takie próby podjęli Vincenzo Iaquinta oraz ponownie Rossi. Za każdym razem futbolówka zmierzała między słupki, lecz egipski golkiper nie dawał się zaskoczyć.

Piłkarze z Afryki odpowiedzieli kąśliwym strzałem Hosniego Abd Rabou, po którym Gianluigi Buffon wyekspediował futbolówkę na rzut rożny. Właśnie ten stały fragment przyniósł zespołowi Hassana Shehaty prowadzenie. Świetną centrą popisał się Mohamed Aboutrika, a bierność defensywy rywali bezlitośnie wykorzystał Mohamed Homos, który trafił do siatki tuż przy słupku.

Do przerwy wynik ani obraz gry nie uległy zmianie, jednak w drugiej połowie Włosi zabrali się wreszcie do pracy. W 53. minucie szansę na wyrównanie miał Iaquinta, jednak nie opanował piłki w polu karnym i akcja nie została zakończona strzałem. Groźniej Italia zaatakowała dziesięć minut później, gdy Andrea Pirlo egzekwował rzut wolny z 25 metrów. Pomocnik AC Milanu uderzył bardzo kąśliwie, ale piłka poleciała minimalnie obok słupka.

Z upływem czasu przewaga zespołu z Półwyspu Apenińskiego rosła, lecz kapitalną partię rozgrywał El Hadary, który w 74. i 79. minucie popisał się skutecznymi interwencjami w pozornie beznadziejnych sytuacjach. W pierwszym przypadku odbił futbolówkę po potężnym strzale Riccardo Montolivo z 13 metrów, natomiast po chwili obronił uderzenie Iaquinty z najbliższej odległości.

Zespół Marcello Lippiego nie wykorzystał zatem kapitalnych okazji do wyrównania, ale na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu mógł zdobyć bramkę w dość nietypowy sposób. Znów w roli głównej wystąpili Iaquinta i El Hadary. Ten pierwszy głęboko dośrodkował w pole karne, a egipski bramkarz zlekceważył to zagranie. Efekt? Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole.

Włosi dwoili się i troili, by zainkasować choćby jeden punkt, ale tego dnia nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie zorganizowaną defensywę rywali. Spotkanie zakończyło się sensacyjnym zwycięstwem mistrzów Afryki, co sprawia, że sytuacja w grupie B jest arcyciekawa. Na 1. miejscu plasuje się Brazylia, która ma na koncie sześć punktów. Egipt i Italia zgromadziły natomiast po trzy oczka i losy ich awansu rozstrzygną się w ostatniej kolejce pierwszej fazy turnieju. Zespół Marcello Lippiego zmierzy się wówczas z Canarinhos, natomiast mistrzowie Czarnego Lądu zagrają z USA.

Egipt - Włochy 1:0 (1:0)
1:0 - Mohamed Homos 40'

Składy:

Egipt: Essam El Hadary - Ahmed Fathi (80' Ahmed Hassan), Ahmed Said, Hani Said, Wael Gomaa, Sayed Moawad (69' Ahmed Farag), Mohamed Aboutrika, Mohamed Shawky, Hosni Abd Rabbou, Mohamed Homos, Mohamed Zidan (57' Ahmed Eid).

Włochy: Gianluigi Buffon - Gianluca Zambrotta, Fabio Cannavaro, Giorgio Chiellini, Fabio Grosso, Fabio Quagliarella (64' Simone Pepe), Gennaro Gattuso (58' Riccardo Montolivo), Daniele De Rossi, Andrea Pirlo, Giuseppe Rossi (58' Luca Toni), Vincenzo Iaquinta.

Żółte kartki: Ahmed Eid, Essam El Hadary, Wael Gomaa (Egipt).

Sędzia: Martin Hansson (Szwecja).

Widzów: 52 150.