Wprowadzić kuratora! - rozmowa z Elżbietą Jakubiak, byłą Minister Sportu i Turystyki

- W Polsce zaczynamy zakładać, iż w piłkę grać mogą tylko bogaci ze stadionami. Bo w ten sposób wykluczymy wszystkich. Może poza sześcioma zespołami. Przecież to absurd! Jeżeli przyjrzelibyśmy się uważnie wymogom licencyjnym, to należałoby się przyczepić do Legii, która na tę chwilę nie ma odpowiedniego stadionu - uważa Elżbieta Jakubiak, była Minister Sportu i Turystyki.

W tym artykule dowiesz się o:

Piotr Tomasik: Nie przeraża panią ten bałagan panujący w Polskim Związku Piłki Nożnej?

Elżbieta Jakubiak: Oczywiście, że przeraża. Po dzisiejszym posiedzeniu komisji mogę stwierdzić, że sprawa nie jest łatwa. To całe zamieszanie jest bardzo podobne do tego sprzed roku, a PZPN znów nie panuje nad polską piłką nożną. Na spotkaniu nie mieliśmy okazji poznać ani opinii pana Grzegorza Laty, ani zarządu PZPN. Utknęliśmy więc w martwym punkcie i czekamy na rozmowę z zarządem, która odbędzie się 25 czerwca.

Ponoć optuje pani za wprowadzeniem kuratora do PZPN.

- Istnieją pewne przesłanki ku takiemu rozwiązaniu. Bo jaki argument może okazać się lepszy, jeśli nie ten wielki bałagan związany z ligowymi rozgrywkami? Baraże zostały niespodziewanie odwołane, nie wiadomo kto zagra w ekstraklasie. Wprowadzenie kuratora mogłoby się okazać strzałem w dziesiątkę, ale nie wiem czy istnieje taka możliwość.

Ale my już kuratora w PZPN mieliśmy! I chyba wszyscy pamiętamy jak to się skończyło.

- Bo w zły sposób został wprowadzony. Przyjechał taksówką i myślał, że z miejsca wejdzie do związku. Jeśli sądził, iż po prostu go tam wpuszczą z tej taksówki, to trochę przesadził. Zbytnia naiwność. To tylko świadczy o braku profesjonalizmu.

Ma pani jakiegoś kandydata do tej roli?

- Nie. Ale wydaje mi się, że takiego wariantu w ogóle nie będzie rozważał pan minister Drzewiecki. Podkreślę jednak, że to już kolejny raz, kiedy nie wiadomo kto zagra w ekstraklasie.

Będzie pani starała się przekonać ministra Drzewieckiego, aby wprowadzić tego kuratora?

- Ta propozycja padła na czwartkowym posiedzeniu. Myślę, że 25 czerwca będziemy wiedzieli więcej. Najwyższa pora, aby PZPN ostatecznie o wszystkim zdecydował. Całe zamieszanie wywołane jest ich decyzjami i nie możemy ich tłumaczyć. Oni i tak sami już próbują się tłumacząc... Jeżeli w związku nie wiedzą, że kluby nie mają stadionów i nie będą ich miały przez kolejne dziesięć lat, to coś jest nie tak. Zdaniem zarządu, wszystko jest winą UEFA, która jasno określiła wymogi licencyjne. Kluby, które nie będą ich spełniały, spadają do niższej klasy rozgrywkowej. Niezależnie od tego, czy grają dobrze, czy źle. UEFA zależy na tym, aby kluby były bogate i miały sponsorów.

Ale ŁKS spełnia teraz wszelkie wymogi i otrzymałby licencję od razu, gdyby tylko w odpowiednim czasie złożył pełną dokumentację. I co teraz z nimi zrobić?

- Owszem, podpisali umowę z innym klubem w sprawie wynajmu stadionu. Ale przecież było oczywiste, że to uczynią. Skoro zaszli tak daleko, to nie mogli się po prostu wycofać. Trzeba było wcześniej zapytać, czy są w stanie spełnić te warunki, które wcześniej stały pod znakiem zapytania. Co ciekawe, ŁKS twierdzi, że dokumenty w PZPN w dziwny sposób przepadły! Ponoć wszelkie dokumenty zostały wysłane kurierem, a zaginęły już w piłkarskiej centrali. Jestem zszokowana.

A fakt, że za nie przyznanie licencji łodzianom odpowiada były piłkarz Cracovii, która najbardziej korzysta na tym zamieszaniu, pani nie dziwi?

- Nie wiem, nie mam zdania. Nie znam tego pana. Każdy w dzieciństwie mógł grać w jakimś klubie, czasem to nie ma wpływu. Na pewno jednak ten człowiek powinien się wyłączyć z tego tematu, aby nie wzbudzać podejrzeń. Żadnych zarzutów postawić mu jednak nie możemy. Jeśli jednak o wszystkim zadecydował ten pan, to zamiast pomóc Cracovii, może jej jeszcze zaszkodzić. A PZPN cały czas się broni, że nic nie może zrobić w sprawie Łódzkiego Klubu Sportowego, ponieważ wytyczne licencyjne otrzymał od UEFA już w marcu.

Niepewny swojej przyszłości jest także inny łódzki klub - Widzew.

- Trzeba poczekać na uzasadnienie Sądu Najwyższego w sprawie tego wyroku. Możliwe chyba będzie jeszcze odwołanie klubu. Mam zastrzeżenia do tego, że w Polsce zaczynamy zakładać, iż w piłkę grać mogą tylko bogaci ze stadionami. Bo w ten sposób wykluczymy wszystkich. Może poza sześcioma zespołami. Przecież to absurd! Jeżeli przyjrzelibyśmy się uważnie wymogom licencyjnym, to należałoby się przyczepić do Legii, która na tę chwilę nie ma odpowiedniego stadionu.

A co zrobić z Widzewem? Chyba może ich uratować abolicja korupcyjna, ale - z powodu dawnych grzechów - na dzień dzisiejszy są w pierwszej lidze.

- To tylko pokazuje, że konieczne jest wprowadzenie ustawy Prawo Sportowe. Wszystko dlatego, iż zbyt wiele rzeczy jest i będzie także w przyszłości niejasnych. Chcemy również, aby dzięki tej ustawie było wiadomo kto odpowiada za tego typu decyzje. Teraz prezes Lato równie dobrze mógłby powiedzieć, że on nie ma z tym nic wspólnego, bo główny głos należy do innych, niezależnych statutowych ciał, powołanych przez UEFA, a nie PZPN. To wszystko jest strasznie skomplikowane...

Komentarze (0)