Podopieczni Jacka Zielińskiego zakończyli burzliwy dla siebie sezon już trzy tygodnie temu, lecz w dalszym ciągu klub nie przedstawił żadnego nowego zawodnika. Transfery zaczęły się dokonywać natomiast w drugą stronę. Michał Janota przeniósł się do Al Fateh i to w Arabii Saudyjskiej będzie kontynuował swoją karierę. To duże osłabienie żółto-niebieskich.
Piłkarze wracają z urlopów 18 czerwca, a cztery dni później zaplanowano pierwszy mecz sparingowy. Kibice nie mogą doczekać się wzmocnień i są coraz bardziej zniecierpliwieni.
Zobacz także: David Silva ma zostać w Manchesterze City. Klub przygotowuje się na odejście dwóch innych piłkarzy
Okazuje się, że w klubie nikt nie śpi. W przyszłym tygodniu można spodziewać się oficjalnych informacji. - Kilku piłkarzy jest już naprawdę bardzo blisko. Do transferu definitywnego brakuje właściwie podpisu i badań medycznych. W przyszłym tygodniu może wydarzyć się coś ciekawego - powiedział Piotr Włodarczyk, doradca ds. sportowych w Arce Gdynia na łamach portalu trójmiasto.pl.
ZOBACZ WIDEO Rekordowy transfer w Lotto Ekstraklasie. "Rzadko zdarza się, żeby wszystko udało utrzymać się w tajemnicy"
Priorytetem ma być zastąpienie Marko Vejinovicia, który wrócił do AZ Alkmaar. Holender odegrał kluczową rolę w końcówce rozgrywek i w dużym stopniu pomógł gdynianom pozostać w Lotto Ekstraklasie. Jego odejście jest kolejnym ciosem dla drużyny. Klub szuka też nowego napastnika. W kasie powinny znajdować się pieniądze, ponieważ nieoficjalnie mówi się, że na sprzedaży Janoty udało się zarobić 400 tysięcy euro.
Zobacz także: Oficjalnie: Bakary Sako odchodzi z Crystal Palace. Kontrakt Malijczyka nie zostanie przedłużony
Arka już kilka tygodni temu była zainteresowana różnymi zawodnikami. W mediach przewijali się następujący piłkarze: Tiago Alves (Olimpia Grudziądz), Kamil Antonik (Resovia Rzeszów) oraz Nico Varela (Wisła Płock). Największym wzmocnieniem byłby właśnie Urugwajczyk.