Reprezentacja Hiszpanii pokonała w piątek w Torshavn Wyspy Owcze 4:1 w eliminacjach do mistrzostw Europy 2020. Cały mecz w ekipie zwycięzców rozegrał Alvaro Morata, napastnik Atletico Madryt.
Radość Moraty z wygranej została szybko zmącona. Okazało się bowiem, że w piątkowy wieczór chwile grozy przeżyła jego rodzina. Żona piłkarza Alice Campello oraz ich synowie Alessandro i Leonardo (11-miesięczni bliźniacy) padli ofiarą napadu.
Do willi Moraty w La Moraleja - dzielnicy na północy Madrytu - wtargnęli dwaj włamywacze (prawdopodobnie przez otwarte okno na piętrze). Mężczyźni byli uzbrojeni i zamaskowani. Sterroryzowali rodzinę hiszpańskiego napastnika.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Grosicki optymistą po meczu. "Zespół buduje się od defensywy, a my kolejny raz nie straciliśmy gola"
Jak informują hiszpańskie media, ukradli kilka cennych przedmiotów z willi - m.in. biżuterię i zegarki. Policja prowadzi śledztwo.
Zobacz także: Alvaro Morata nie zamierza wracać do Chelsea FC. "Atletico wie, czego chcę"
"Rodzina Moraty jest przerażona i wstrząśnięta" - czytamy w zagranicznych mediach. Żonie i dzieciom zawodnika, a także niani, która przebywała w willi, na szczęście nic się nie stało.
To nie pierwszy raz, gdy bandyci włamują się do domów piłkarzy, którzy w tym czasie rozgrywają mecz. W ten sposób ucierpieli ostatnio m.in. zawodnicy Barcelony: Arthur Melo (w trakcie majowego spotkania w Lidze Mistrzów z Liverpoolem) czy Kevin-Prince Boateng (w trakcie lutowego meczu z Valladolid).
Morata pozostaje na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii, która w poniedziałek - na Santiago Bernabeu w Madrycie - zmierzy się ze Szwecją w kolejnym meczu el. Euro 2020.
Zobacz także: Eliminacje do Euro 2020. Chłopiec od podawania piłek trafiony w głowę. Szybka reakcja piłkarza