Powrót do Polski Jakuba Rzeźniczaka i związanie się akurat z Wisłą Płock (więcej TUTAJ) było dużym zaskoczeniem dla kibiców. Wydawało się, że jeśli obrońca zdecyduje się na ponowną grę w Lotto Ekstraklasie, to wróci do Legii Warszawa.
- Też miałem na to nadzieję i temat był dogadany na 50 procent. Ja chciałem, Legia nie - śmieje się 32-latek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", który ostatnie dwa lata spędził w Azerbejdżanie. Wyjazd do Karabachu Agdam okazał się dla niego strzałem w "10".
Rzeźniczak po raz drugi w karierze zagrał w Lidze Mistrzów, zdobył dwa mistrzostwa kraju. - Wiele osób sądziło, że to trzeci świat, nic tam nie ma i jadę "pasać kozy". Rzeczywistość okazała się dużo lepsza. Czułem się tam świetnie - wspomina.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Reprezentacja znalazła optymalne ustawienie? "Grzechem jest sadzać Piątka na ławce"
Doświadczonego obrońcę do podpisania umowy z Wisłą przekonał dyrektor sportowy Marek Jóźwiak. - Przekonała mnie jego determinacja. Jego podejście i ludzi z klubu miało decydujący wpływ na moją decyzję - dodaje.
32-letni piłkarz zdradza także, że po opuszczeniu Azerbejdżanu poważnie się zastanawiał nad zakończeniem piłkarskiej kariery. Rzeźniczak zostałby w futbolu, ale już w innej roli.
- Pojawiły się inne ciekawe opcje. Przekonały mnie jednak rozmowy z innymi osobami, szczególnie byli zawodnicy mówili: graj ile wlezie, nic ci nie wróci emocji piłkarza - podsumowuje.
Wcześniej kontrakty z Wisłą podpisali Jarosław Fojut (więcej TUTAJ) i Jakub Wrąbel, być może do drużyny dołączy też Arkadiusz Malarz.