Do feralnego zdarzenia doszło w piątek (21 czerwca) podczas popołudniowego treningu reprezentacji Nigerii w Aleksandrii. Skrzydłowy Girondins Bordeaux stracił przytomność, ale na szczęście zareagowano błyskawicznie: natychmiast udzielono mu pomocy, po czym przewieziono do szpitala.
- Samuel przekazał mi, że jego stan jest stabilny. Został zabrany do szpitala na badania, ale jego wyniki są w porządku. Najprawdopodobniej to wszystko jest efektem odwodnienia. Powiedziano mu, że musi brać wystarczającą ilość płynów - uspokajała Demola Olajire, rzecznik prasowy nigeryjskiej kadry.
The Egyptian doctor Ahmed Rizk saves #Samuel_Kalu 's life after having heart attack during training.
— Ahmed Adly (@AdlyEyeClinic) June 21, 2019
Get well soon Samuel#Egypt2019 #TotalAFCON2019 #Nigeria pic.twitter.com/wYDn2FJO0v
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Brakuje mi sportu, ale dziś liczy się tylko rodzina
Wszystko będzie jednak pewne po dokładniejszych badaniach. Nawet jeśli wyjdą one pozytywnie, to trudno spekulować, czy Kalu zostanie dopuszczony do spotkania z Burundi (sobota, 22 czerwca o godz. 19).
Czytaj także: Uprowadzono matkę Samuela Kalu, porywacze żądają okupu
Brak 21-latka oznaczałby, że selekcjoner będzie miał jeszcze większy ból głowy przy ustalaniu składu. Już bowiem wypadło mu kilku piłkarzy. - Pogoda i warunki są nieco inne niż te, do których przywykliśmy w Nigerii, co spowodowało, że połowa drużyny zachorowała. Ci gracze nie są w pełni sił - nie krył Gernot Rohr na konferencji prasowej kilka godzin przed treningiem.
Niemiec nie zdradził jednak co dokładnie "położyło" jego podopiecznych, nie podał też ich nazwisk. Afrykańskie media ustaliły jednak, że za wszystko odpowiada wirus grypy żołądkowej, a dopadł on m. in. Ahmeda Musę czy Henry’ego Onyekuru.