[b]
Z Bolonii Paweł Kapusta[/b]
W pomeczowej relacji pisałem, że wszyscy w radosnym uniesieniu podrzucaliśmy naszych piłkarzy z młodzieżówki pod niebiosa. I dobrze by było, by teraz, po dotkliwej porażce z Hiszpanią, nie zapomnieć ich złapać.
To jasne, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Trudno jednak było oczekiwać od naszych Orląt - po dwóch wyczerpujących meczach, gdy wskazania zmęczeniowe były na ekstremalnym poziomie - że rozegrają podobne zawody ze wspaniale operującą piłką Hiszpanią.
Mistrzostwa Europy U-21. Polska - Hiszpania. Luis de la Fuente: To było spektakularne
ZOBACZ WIDEO Dorota Banaszczyk o Annie Lewandowskiej: Nigdy nie chciałam w nią uderzać. Uprawiamy inne dyscypliny
Fakt: w sobotni wieczór polska młodzieżówka została zlana okropnie. To było jak spotkanie gołego tyłka z batem. Podopieczni Czesława Michniewicza pożegnali się z turniejem i marzeniami o igrzyskach olimpijskich w dramatycznie słabym stylu. Koniecznie trzeba jednak zwrócić uwagę na inny fakt: gdyby spojrzeć na przebieg eliminacji, na wpadki tej drużyny, wyjątkowo krętą drogę na turniej, równie dobrze w ogóle nie powinniśmy się tu znaleźć.
Ale gdy już się tu znaleźliśmy, Czesław Michniewicz ustawił zespół w tak mądry sposób, że osiągane przez niego rezultaty wymykały się zdrowemu rozsądkowi. Podopieczni Michniewicza, skupieni na grze defensywnej, maskując swoje ewidentne braki, słabości zamieniając w siłę, w dwóch pierwszych meczach osiągnęli kapitalne wyniki. Gdyby któryś z zawodników przed startem turnieju udzielił wywiadu, w którym powiedziałby, że po dwóch meczach na koncie będziemy mieli sześć punktów, medyczny sztab kadry musiałby mu zapewne jak najszybciej zmierzyć temperaturę.
Mistrzostwa Europy U-21: koniec marzeń Polaków o półfinale i igrzyskach, zobacz tabelę grupy A
Dzięki pomysłowi taktycznemu, zaangażowaniu i dawaniu z wątroby ci chłopcy osiągnęli wynik absolutnie ponad stan. 110 procent oczekiwanej normy. Po dwóch meczach liderowali grupie śmierci. To naprawdę mało? Czy całą robotę, katorżniczą pracę należy teraz przekreślić jednym meczem? Tym chłopakom należy się przede wszystkim uznanie, szacunek, dobre słowo. A trenerowi Michniewiczowi gratulacje za wdrożenie w życie solidnego, dobrze przemyślanego planu. I jasne stawianie sprawy od początku do końca: jeśli nie masz w zespole ludzi do grania etiud na fortepianie, zorganizuj ekipę w taki sposób, by ten fortepian bez problemów dźwigała, a przy okazji wystukała z niego ciekawe dźwięki.
Pytanie brzmi, ilu z tych chłopaków ma szanse na zrobienie kariery uprawniającej do regularnego powoływania do seniorskiej reprezentacji Polski. W tym momencie - tak przynajmniej uważa Czesław Michniewicz - żaden z nich nie byłby w stanie teraz udźwignąć ciężaru bycia podstawowym graczem kadry. To wciąż nie ten rozmiar kapelusza. Ale za dwa lata - jak najbardziej. Potężny potencjał na tych młodzieżowych mistrzostwach pokazał Szymon Żurkowski. W dwóch pierwszych meczach, czyli gdy wciąż miał paliwo w baku, był po prostu niesamowity. Podobnie zresztą Krystian Bielik. Do tego Kamil Grabara, Sebastian Szymański... Z kilku z tych chłopaków naprawdę możemy mieć wiele radości. Doceńcie ich pracę i to, co udało im się w ostatnich dniach, tygodniach, miesiącach zrobić.