Mistrzostwa Europy U-21: Francja zremisowała z Rumunią. Oba zespoły wyszły z grupy C

PAP/EPA / ALESSIO TARPINI / Na zdjęciu: Ionut Nedelcearu (z lewej) i Jonathan Ikone (z prawej)
PAP/EPA / ALESSIO TARPINI / Na zdjęciu: Ionut Nedelcearu (z lewej) i Jonathan Ikone (z prawej)

Miał być hit, wyszła nędza. Francja po mizernym spotkaniu bezbramkowo zremisowała z Rumunią. Jednak dzięki takiemu wynikowi obie ekipy wyjdą z grupy C i zagrają w półfinałach ME do lat 21.

W drugiej połowie kibice zaczęli tracić cierpliwość. Mecz Francji z Rumunią zapowiadał się na hit trzeciej kolejki fazy grupowej ME do lat 21 we Włoszech. Les Bleus mają kolejne utalentowane pokolenie, a Rumuni są niespodzianką turnieju. Obie ekipy bezpośrednio rywalizowały o pierwsze miejsce, jednak na boisku zabrakło determinacji.

Pierwsze zaskoczenie przyszło kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem, kiedy Sylvain Ripoll przedstawił skład na ostatni mecz fazy grupowej. Selekcjoner Francuzów przed kluczowym spotkaniem wymienił trzech zawodników w porównaniu do spotkania z Chorwacją. Więcej roszad, bo aż pięć dokonał Mirel Radoi. To odbiło się na poziomie meczu, który z początku zdominowali Francuzi. Rajdów na lewej stronie próbował Marcus Thuram, wywalczył kilka stałych fragmentów gry, które w rozczarowujący sposób rozgrywali jego koledzy. Płaskie dośrodkowania nie zaskakiwały rumuńskiej obrony.

Mimo optycznej przewagi Trójkolorowych, lepsze okazje w pierwszej połowie mieli zawodnicy Radoia. Szczególnie aktywny był Ianis Hagi, który zagrywał niezłe piłki kolegom. W 18. minucie po jego podaniu doszło do spornej sytuacji w polu karnym przeciwników. Do piłki wyskoczyli Alexandru Cicaldau i Kelvin Amian. Rumuński pomocnik został pchnięty ręką przez obrońcę, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Później Hagi efektownie uderzył z rzutu wolnego, ale piłka przeleciała minimalnie obok bramki Paula Bernardoniego.

ZOBACZ WIDEO Życie z bólem. Joanna Jóźwik: Pomyślałam, że jak przestanie, to będę niezniszczalna

Czytaj też: Ianis Hagi - przebić dokonania ojca

Bramkarz Girondins Bordeaux zaliczył kilka niezłych interwencji i uratował kolegów od straty gola. W 68. minucie niemal stuprocentową okazję mógł mieć George Puscas. Napastnik dostał dobre podanie, już przyjął piłkę, ale Bernardoni zdążył wyjść z własnego pola karnego i go uprzedzić.

Później znowu namieszał Hagi. Syn rumuńskiej legendy, Gheorghe Hagiego, dośrodkował z prawej strony, a w wyniku zamieszania o mały włos gola samobójczego nie strzelił Lucas Tousart.

W końcówce zapędy obu drużyn całkowicie ucichły. Francuzi i Rumuni grali kunktatorsko, nie atakowali i cierpliwie czekali na ostatni gwizdek. Żądni bramek kibice na pewno się zawiedli.

-> Hiszpan na celowniku FC Barcelona. Dani Olmo może zmienić klub

Więcej szczęścia mieli ci, którzy zdecydowali się obejrzeć rywalizację Chorwacji z Anglią. Tam padło aż sześć bramek, zawodnicy z Bałkanów nie odpuścili Wyspiarzom i doprowadzili do remisu 3:3.

Francja - Rumunia 0:0
Francja:

Paul Bernardoni - Kelvin Amian, Ibrahima Konate, Dayot Upamecano, Malang Sarr - Olivier Ntcham, Lucas Tousart, Matteo Guendouzi - Jonathan Ikone (85' Jeff Reine-Adelaide), Jean-Philippe Mateta, Marcus Thuram (84' Romain Del Castillo).

Rumunia: Andrei Radu - Cristian Manea, Ionut Nedelcearu, Adrian Rus, Radu Boboc - Dragos Nedelcu, Alexandru Cicaldau (59' Tudor Baluta) - Darius Olaru (72' Vlad Dragomir), Ianis Hagi, Florinel Coman - George Puscas (82' Adrian Petre).

Żółte kartki: Thuram (Francja) oraz Rus , Manea i Nedelcu (Rumunia).

Sędziował: Georgi Kabakov (Bułgaria).

***

Chorwacja - Anglia 3:3 (1:1)
0:1 - Reiss Nelson (rzut karny) 11'
1:1 - Josip Brekalo 39'
1:2 - James Maddison 48'
2:2 - Nikola Vlasić 62'
2:3 - Jonjoe Kenny 70'
3:3 - Josip Brekalo 82'

Źródło artykułu: