Transfery. Postępująca internacjonalizacja Lotto Ekstraklasy. Polacy zastępowani cudzoziemcami z przeciętnymi CV

Getty Images / Angelo Blankespoor/Soccrates / Na zdjęciu: Mickey van der Hart
Getty Images / Angelo Blankespoor/Soccrates / Na zdjęciu: Mickey van der Hart

W letniej przerwie kluby Lotto Ekstraklasy pozyskały już 32 obcokrajowców i nie ma w tym gronie ani jednego aktualnego reprezentanta kraju. Poziom polskiej ligi pikuje - wyróżniających się Polaków zastępują cudzoziemcy z przeciętnymi CV.

W tym artykule dowiesz się o:

W sezonie 2018/2019 w Lotto Ekstraklasie wystąpiło 469 piłkarzy, w tym 195 obcokrajowców, co stanowiło 42 proc. wszystkich zawodników. I wszystko wskazuje na to, że w nadchodzących rozgrywkach polska liga będzie jeszcze bardziej międzynarodowa.

Do rozpoczęcia sezonu pozostały trzy tygodnie i kadry zespołów nie są jeszcze zamknięte, ale trend, którym w poszukiwaniu zawodników kierują się polskie kluby, jest wyraźny. W Lotto Ekstraklasie dokonano już 62 transferów i aż 31 z zakontraktowanych piłkarzy to cudzoziemcy z lig zagranicznych. Dodajmy: cudzoziemcy o bardzo przeciętnych życiorysach.

Bez obycia na salonach

W tej grupie jest tylko czterech piłkarzy, którzy mają status reprezentanta kraju, ale przez ponad rok żaden z nich nie został powołany do drużyny narodowej. Największe międzynarodowe obycie ma Themistoklis Tzimopoulos - blisko 34-letni Grek, którego Korona Kielce pozyskała z PAS Giannina, spadkowicza z greckiej ekstraklasy. Tzimopoulos nie jest jednak reprezentantem Grecji, lecz Nowej Zelandii, dla której rozegrał 14 spotkań, a ostatnie powołanie dostał w marcu 2018 roku.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 114. Cecylia Kukuczka: Jerzy nigdy nie wierzył, że wyprzedzi Reinholda Messnera. To było niemożliwe

Smak gry w reprezentacji poznali jeszcze Grek Michalis Manias, który wzmocnił Pogoń Szczecin, oraz Słowacy Jakub Holubek i Tomas Huk, którzy dołączyli do Piasta Gliwice. Przygoda pierwszego z kadrą zakończyła się na debiucie w maju ubiegłego roku, a Huk w reprezentacji wystąpił dwa razy - w styczniu 2017 roku, kiedy Słowacja w składzie ligowym zagrała towarzysko z Ugandą (1:3) i Szwecją (0:3). Potem powołania już nie dostał. Wypada jednak wspomnieć, że to kapitan wicemistrza Słowacji, DAC Dunajska Streda, więc czysto teoretycznie Piast znalazł godnego następcę Aleksandara Sedlara. Holubek natomiast zagrał w czterech meczach reprezentacji Słowacji, w tym dwóch el. MŚ 2018, ale od marca 2017 roku na zgrupowania już nie jeździ.

Czytaj również -> Arvydas Novikovas w Legii Warszawa

Pozostali zakontraktowani przez polskie kluby cudzoziemcy nie mogą pochwalić się statusem reprezentanta kraju. Kilku z nich grało w kadrach juniorskich albo młodzieżowych, ale poza Holendrami Pellem van Amersfoortem (Cracovia) i Mickeyem van der Hartem (Lech Poznań), Portugalczykiem Rafaelem Lopesem (Cracovia) oraz Serbem Andriją Lukoviciem (Raków Częstochowa), zaliczyli w nich tylko epizody. Wśród sprowadzonych tego lata do Polski obcokrajowców nie ma piłkarzy o takim CV, jakim legitymował się choćby Tomas Podstawski, który swego czasu był wielką nadzieją portugalskiej piłki.

Nie mają też doświadczenia z rozgrywek UEFA. Żaden z nich nie zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a w fazie grupowej Ligi Europy wystąpiło tylko trzech przedstawicieli letniego zaciągu. To Grek Konstantinos Triantafyllopoulos (Pogoń Szczecin), który w latach 2012-2014 zaliczył w niej osiem występów w barwach Panathinaikosu Ateny. Drugim jest Ukrainiec Rusłan Babenko (Raków Częstochowa), który w sezonie 2017/2018 wystąpił w dwóch spotkaniach tych rozgrywek jako zawodnik Zorii Ługańsk. Trzeci to natomiast Mario Maloca, który wrócił do Lechii Gdańsk po pobycie w II-ligowym niemieckim SpVgg Greuther Fuerth. W edycji 2010/2011 Chorwat zagrał w pięciu meczach fazy grupowej w barwach Partizana Belgrad. Większość z letnich nabytków polskich klubów nie miała okazji zagrać nawet w kwalifikacjach do rozgrywek UEFA.

Utarty szlak

Choć w sezonie 2019/2020 w Lotto Ekstraklasie nie będzie obowiązywał już limit obcokrajowców spoza UE, polskie kluby nie otworzyły się szerzej na zawodników bez unijnego paszportu. W ekstraklasie zakotwiczyli Hiszpanie (5), Chorwaci (4), Grecy (3), Holendrzy (2), Portugalczycy (2), Słowacy (2), Austriak, Czech i Francuz oraz Bośniak z duńskim paszportem (Azer Busuladzić z Arki Gdynia) i Bośniak z chorwackim paszportem (Luka Kukić z Korony Kielce). Zawodnicy spoza UE stanowią mniej niż 20 proc. wszystkich sprowadzonych latem do Polski. To Serbowie (4), Czarnogórzec i Ukrainiec.

Polskie kluby znów najchętniej sięgają po piłkarzy z lig Półwyspu Iberyjskiego (7) i krajów byłej Jugosławii (9). Z najpopularniejszej w ostatnich latach Hiszpanii do Polski trafiło pięciu zawodników, ale trzech z nich nie zagrało tam nigdy wyżej niż na trzecim szczeblu: Santi Samanes (Arka Gdynia), Jose Antionio Ruiz Lopez (ŁKS Łódź) i Ruben Lopez Huesca (Cracovia). Erik Exposito i Israel Puerto ze Śląska Wrocław liznęli Primera Division, ale nie przebili się w niej i w ostatnich latach grali najwięcej w Segunda B, czyli w III lidze.

Tylu samo zawodników przeniosło się do Polski z Serbii: Emir Azemović (Raków Częstochowa), Filip Bainović (Górnik Zabrze), Djordje Crnomarković (Lech Poznań), Andrija Luković (Raków Częstochowa) i Dragoljub Srnić (ŁKS Łódź), dla którego to powrót do Lotto Ekstraklasy po rocznej przerwie - w sezonie 2017/2018 grał w Śląsku Wrocław.

Z Portugalii przybyli Rafael Lopes (Cracovia) i Ricardo Guima (ŁKS Łódź). Pierwszy grał ostatnio w Boaviście Porto, dla której strzelił dwa gole, a jego ogólny dorobek w rodzimej ekstraklasie to 17 goli w 165 meczach. Guima natomiast grał dotąd jedynie na portugalskiej II lidze.

Czytaj również -> Hiszpański następca Marcina Robaka

Z lig wyraźnie mocniejszych od Lotto Ekstraklasy, przynajmniej według rankingu UEFA, poza Lopesem, trafili też Amersfoort i van der Hart, którzy grali ostatnio w holenderskiej Eredivisie, Busuladzić, Manias, Tzimopoulos i Triantafyllopoulos, którzy występowali w Grecji. Pierwszy nawet bronił barw czwartej drużyny ubiegłego sezonu - Atromitosu Ateny. Ze sklasyfikowanej na 15. miejscu ligi chorwackiej do polskiej przeniósł się Karlo Muhar, który zamienił Inter Zapresić na Lecha Poznań. Wspomniany Kukić też przeprowadził się do Polski z Chorwacji, ale z... rezerw NK Osijek.

Pozostali trafili do Polski z ekstraklas Bułgarii (David Jablonsky - Cracovia, Dante Stipica - Pogoń Szczecin), Cypru (Sasa Zivec - Zagłębie Lubin), Słowenii (Kservan Santini - Jagiellonia Białystok, Dino Stiglec - Śląsk Wrocław), Austrii (Benedikt Zech - Pogoń Szczecin), Rumunii (Bryan Nouvier - Raków Częstochowa) i Ukrainy (Rusłan Babenko - Raków Częstochowa). Dla Zivca to, podobnie jak w przypadku Malocy i Srnicia, powrót nad Wisłę po rocznej przerwie.

Zachwiane proporcje

Jeśli dokonać podziału transferów na kategorie obcokrajowców z zagranicy, wewnątrz ekstraklasy, z niższych polskich lig i powrotne Polaków z emigracji, to pierwsza grupa jest zdecydowanie najliczniejsza. Kluby wewnątrz ekstraklasy zmieniło latem 14 graczy, a z niższych szczebli (od I do III ligi) awans do ekstraklasy zaliczyło 13, w tym 8 młodzieżowców, czyli piłkarzy urodzonych w 1998 roku i młodszych. Z emigracji poza Malocą, Srniciem i Zivcem wróciło czterech Polaków: Jakub Rzeźniczak (Wisła Płock), Igor Lewczuk (Legia Warszawa), Paweł Żuk (Lechia Gdańsk) i Daniel Kajzer (Śląsk Wrocław).

Ogółem w przerwie letniej do Lotto Ekstraklasy sprowadzono już 32 obcokrajowców (do tego grona zalicza się pozyskany przez Wisłę Płock z Escoli Varsovia 19-letni Litwin Titas Milasius) i tylko 16 Polaków, i to głównie w charakterze młodzieżowca. A z klubów najwyższej ligi, nie licząc beniaminków, którzy w minionym sezonie w niej nie grali, odeszło po 35 Polaków i 35 obcokrajowców.

Owszem, w pierwszej kolejności w zawodowym futbolu liczą się umiejętności, a wiek i narodowość to drugorzędne cechy, ale stosunek wyróżniających się Polaków do przeciętnych cudzoziemców w Lotto Ekstraklasie jest mocno zachwiany. Czerwiec jeszcze się nie skończył, a z Polski wyemigrowało już pięciu młodzieżowych reprezentantów kraju: Filip Jagiełło (Genoa CFC), Konrad Michalak (Achmat Grozny), Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa), Sebastian Walukiewicz (Cagliari Calcio) i Szymon Żurkowski (ACF Fiorentina).

Czytaj również -> Maciej Kmita: Zmiany szyldu nie będzie

A po udanym występie na ME U-21 2019 w kolejce do wyjazdu stoją Patryk Dziczek, Kamil Pestka i Mateusz Wieteska. Do tego dodajmy, że z polskiej ligi wyjechali też już Michał Janota (Al-Fateh SC) i Radosław Majewski (Western Sydney Wanderers FC), czyli piłkarze, którym można zarzucić dużo, ale nie to, że piłka im przeszkadza i że nie potrafią zagrać nieszablonowo. Po wyjeździe takich zawodników Ekstraklasa jest jeszcze uboższa w jakość.

Z jednej strony dobrze radzący sobie za granicą Polacy podnoszą prestiż Lotto Ekstraklasy, ale z drugiej szybka i masowa emigracja rodzimych piłkarzy z potencjałem reprezentacyjnym pośrednio go obniża. Już przed czerwcowymi meczami el. Euro 2020 Jerzy Brzęczek miał do dyspozycji tylko jednego piłkarza z Lotto Ekstraklasy - 32-letniego Artura Jędrzejczyka z Legii Warszawa. Wyjazd pozostających w orbicie zainteresowań selekcjonera Szymańskiego, Walukiewicza, Żurkowskiego czy Rafała Augustyniaka, który zamienił Miedź Legnica na Urał Jekaterynburg, i możliwa emigracja Pestki czy Wieteski mogą oznaczać, że na wrześniowe mecze ze Słowenią i Austrią Brzęczek nie powoła żadnego zawodnika z rodzimej ligi. To w historii reprezentacji Polski jeszcze się nie zdarzyło.

Polskim klubom trudno zatrzymać nie tylko najbardziej utalentowanych Polaków, ale też ponadprzeciętnych obcokrajowców. Piast Gliwice stracił na rzecz Mallorki, beniaminka Primera Division, Serba Aleksandara Sedlara, czyli najlepszego obrońcę minionego sezonu. Cracovii nie udało się dojść do porozumienia ze swoim najlepszym strzelcem - Airamem Cabrerą. Hiszpan postawił wymagania, których nie chciały spełnić też inne kluby. Dani Suarez zamienił Górnika Zabrze na grecki Asteras Trypolis. Z Korony Kielce do klubów Eredivisie przenieśli się Matthias Hamrol (FC Emmen) i Elia Soriano  (VVV Venlo), a kolegą Hamrola został Marko Kolar z Wisły Kraków.

Komentarze (32)
avatar
simo
28.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pikuje czy kopie w dnie? 
avatar
Rejwen
28.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale transfery takiego szrotu między klubami Ekstraklasy są już OK? 
Gerard Bukowski
28.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie nasze akademie piłkarskie 
avatar
Dariusz Dazza Zajac
27.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Masakra, ta polska liga . Tego sie nawet ogladac nie da ! I drukuja jak w "Wiadomosci" 
avatar
pasztetzkaczki
27.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaka liga tacy kopacze.Nic dodać nic ująć