Koniec dawnej potęgi. Dnipro Dniepropetrowsk nie zgłosił się do rozgrywek

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News /  / Na zdjęciu: piłkarze Dnipro Dniepropietrowsk (rok 2016)
East News / / Na zdjęciu: piłkarze Dnipro Dniepropietrowsk (rok 2016)
zdjęcie autora artykułu

Dnipro Dniepropetrowsk nie został zgłoszony do żadnych rozgrywek. Klub, który cztery lata temu grał w finale Ligi Europy, zniknął z piłkarskiej mapy Ukrainy.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2015 roku Dnipro Dniepropietrowsk rywalizowało na Stadionie Narodowym w Warszawie z Sevilla FC w finale Ligi Europy. Ukraiński klub był wtedy rewelacją rozgrywek, eliminując m.in. Ajax Amsterdam i SSC Napoli. W finale Dnipro przegrało 2:3, ale i tak awans do finału LE był największym sukcesem w historii klubu.

Przez lata Dnipro było czołowym ukraińskim klubem. W kraju przegrywało rywalizację z Dynamem Kijów i Szachtarem Donieck, ale regularnie grało w europejskich pucharach. W ostatnich latach klub zmagał się z gigantycznymi problemami finansowymi. Właściciel Ihor Kołomojski zaprzestał wspierania podmiotu ze względu na długi.

Dnipro zalegało pieniądze szkoleniowcowi Juande Ramosowi. Klub był karany minusowymi punktami, spadał do niższych klas rozgrywkowych i był karnie degradowany za zaległości. Stracił też status profesjonalnego, a drużyna złożona z juniorów rywalizowała w rozgrywkach amatorskich.

W nadchodzącym sezonie Dnipro nie wystąpi w żadnych rozgrywkach. Dodajmy, że do ukraińskiej ekstraklasy awansował powstały dwa lata temu klub SK Dnipro-1, który według informacji ukraińskich mediów, ma być wspierany właśnie przez Kołomojskiego.

Dnipro założone zostało w 1918 roku. Najlepszy okres w historii klubu przypadł na lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku, kiedy to w sezonach 1983 i 1988 sięgnął po mistrzostwo ZSRR.

Zobacz także: Copa America: Brazylia pokonała Argentynę w klasyku. Na boisku iskrzyło Wielkie umiejętności i szczeniackie zachowania. Dani Ceballos blisko AC Milan

ZOBACZ WIDEO Skakanka Karola Bieleckiego. "Napisałem, że jeszcze pożałują"

Źródło artykułu:
Komentarze (0)