1 lipca klauzula wykupu Antoine'a Griezmanna z Atletico Madryt spadła ze 180 milionów funtów do 107 milionów. Taki był zapis w kontrakcie francuskiego napastnika i skorzystała z niego FC Barcelona. Griezmann ma latem przejść do katalońskiego klubu, ale wszystko wskazuje na to, że transakcja nie przebiegnie bezproblemowo.
Wszystko ze względu na oskarżenia działaczy Atletico, którzy sugerują, że FC Barcelona dogadała się z Griezmannem już w marcu i wtedy uzgodnione zostały warunki kontraktu. To oznacza, że klauzula wykupu piłkarza wynosiła wtedy 180 milionów funtów. Atletico byłoby zatem stratne dokładnie 73 mln funtów.
Prezydent Atletico, Enrique Cerezo, ostrzegł Katalończyków i zagroził, że ich działanie może spotkać się z konsekwencjami prawnymi. Z kolei dyrektor generalny madryckiego klubu - Miguel Angel Gil - przekonuje, że Barca powinna zapłacić wyższą kwotę. - Jeżeli Griezmann już w marcu podpisał kontrakt, to będą tego konsekwencje. Dowiemy się tego za kilka dni - cytuje go "Daily Mail".
Działacze FC Barcelona dokładali wszelkich starań, by uniknąć oskarżenia o podpisanie umowy z Griezmannem już w zeszłym sezonie. Nikt w klubie nie komentował medialnych doniesień.
Zobacz także:
Ricardo Sa Pinto ma nową pracę. To duże oszczędności dla Legii Warszawa
Terminarz Primera Division: pierwsze "El Clasico" w październiku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Cristiano Ronaldo niczym zawodowy sprinter