Arsenal FC w czwartek 11 lipca wyrusza na dwutygodniowe tourne po Stanach Zjednoczonych. "Kanonierzy" na początek udają się do Los Angeles. Brytyjczycy lecą z dużymi obawami, bo jest ryzyko, że trafią tam w najgorszym momencie, o czym informuje "The Sun".
Nazwisko Hitlera na koszulce Arsenalu. Afera antysemicka na Wyspach Brytyjskich >>
Kilka dni temu w mieście Ridgecrest doszło do trzęsienia ziemi o sile 7,1 w skali Richtera. Na szczęście nie było ofiar, choć żywioł poczynił duże szkody. Wiele jednak wskazuje na to, że będą kolejne.
Sejsmolodzy uważnie monitorują sytuację. Z najnowszych raportów wynika, że kolejne trzęsienie ziemi może nastąpić w Los Angeles, które od Ridgecrest dzieli niespełna 200 km. Dlatego w Arsenalu jest atmosfera niepokoju.
- Bardzo dokładnie monitorujemy sytuację i współpracujemy z władzami Los Angeles. Na razie dostajemy informacje, że podróż tam jest bezpieczna - komentuje rzecznik londyńskiego klubu.
Transfery. Aubameyang na sprzedaż. Arsenal wyznaczył cenę za piłkarza >>
Nie każde trzęsieni ziemi jednak da się przewidzieć i stąd ryzyko. W ostatnich latach Los Angeles było oszczędzane przez żywioł. Wszyscy jednak mają w pamięci wydarzenia z 1994 roku, gdy w wyniku silnych wstrząsów zginęło 57 osób, a prawie 9000 ludzi było rannych.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski dla WP SportoweFakty: Szansa na medal na wielkim turnieju jest znikoma, ale chcemy dać Polakom radość i dumę