[tag=36688]
Adam Buksa[/tag], obok Zvonimira Kozulja, został największym bohaterem niedzielnego meczu Pogoni Szczecin z Legią Warszawa (2:1). Polak zdobył bramkę i miał asystę. To była pierwsza wygrana Portowców na wyjeździe z Wojskowymi od 1983 roku.
- Zdajemy sobie sprawę z historycznego wyniku. Pamiętamy, co działo się na początku minionego sezonu, kiedy zaliczyliśmy kilka porażek z rzędu. Tym razem zaczęliśmy od zwycięstwa. Cieszymy się, ale mamy na uwadze, że to tylko jeden mecz. Mimo że bardzo istotny i prestiżowy, otrzymaliśmy za niego tylko trzy punkty - tonuje nastroje napastnik szczecinian.
-> Radosław Majecki: Nic się nie stało. Przed nami jeszcze wiele kolejek
Do samego końca ważyły się losy występu Buksy przy Łazienkowskiej. 23-latek jeszcze tego lata może przenieść się do mocniejszego, zagranicznego klubu. - Przygotowywaliśmy się na odejście Adama - wyjawił na przedmeczowej konferencji trener Kosta Runjaić.
ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu
- Buksa leci z nami do Warszawy. Trener zadecyduje, czy wystąpi. Nie ma żadnej oferty na stole. Są zapytania, nie ma żadnej konkretnej propozycji. Do końca sierpnia okienko transferowe jest otwarte - dodał dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk.
Zawodnika łączono w trakcie minionego sezonu m.in. ze szkockim Glasgow Rangers oraz z włoskimi klubami: Empoli i Genoą. Gdyby skusił się na drugą opcję, byłaby to jego druga wyprawa na Półwysep Apeniński. W sezonie 2013/2014 Buksa był piłkarzem Novary Calcio. Po bardzo dobrym występie z Legią napastnik nie chciał rozmawiać na temat ewentualnego transferu. - Uchylam się od odpowiedzi. Jedynie mogę robić swoje na boisku. To jest to, na co mam wpływ - powiedział krótko.
Pokonanie Legii Buksa może uznać za dobrą zapowiedź. Kiedy ostatni raz z Pogonią zwyciężył Wojskowych, otrzymał powołanie do dorosłej reprezentacji Polski. W kadrze Brzęczka napastnik nie zdążył zadebiutować, ale miał okazję trenować ze swoim idolem, Robertem Lewandowskim. Już wtedy wychowanek Wisły Kraków był pewny siebie. - Nie zamierzam nikogo przepraszać za to, że tu jestem. Chcę jak najlepiej się sprzedać - zapewniał w listopadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Teraz również nie chowa głowy w piasek i zapewnia: - Od dawna jestem mentalnie gotowy na transfer do zagranicznego klubu. Nic się nie zmieniło. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja.
-> Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy