Osoba Kamila Wilczka może mocno pomóc Broendby IF w rozpracowaniu Lechii Gdańsk. - Ostatni sezon oglądałem wiele meczów Lechii Gdańsk, a także oba spotkania w tym sezonie - Superpuchar i wyjazdowy mecz z ŁKS-em. Będzie to trudne spotkanie, ale mamy nadzieję, że wyjdziemy z tego zwycięsko - powiedział piłkarz duńskiego klubu.
Napastnik wielokrotnie grał już przeciwko Lechii Gdańsk. - Prawdopodobnie było to dziewięć meczów, w których strzeliłem łącznie jedną bramkę. Wszystkie te spotkania były emocjonujące i było w nich trochę dramaturgii. Oczywiście liczymy na zwycięstwo, ale również kibice chcą zobaczyć dobre widowisko i to też będzie ważne - podkreślił Kamil Wilczek.
Najważniejszy mecz przed Lechią Gdańsk. Zobacz więcej!
Piłkarze, którzy każdego roku pokazują dobrą skuteczność, często cieszą się sporym zainteresowaniem z różnych klubów. Nie inaczej było w przypadku Wilczka, którego kuszono by wrócił do Polski. - Było zainteresowanie z polskich klubów, ale Broendby było konkretniejsze i bardzo się cieszę z przedłużenia kontraktu. Jestem skupiony tylko na tym meczu, okienko transferowe mnie nie interesuje - skwitował.
ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu
Lechia chce być częściej w Europie. Zobacz więcej!
Mimo wszystko gra przeciwko Lechii to ciekawe doświadczenie dla napastnika. - Na pewno cieszę się, że gram z polskim zespołem. To dla mnie pierwszy mecz przeciwko drużynie z mojego kraju. Nie jestem jednak po to, żeby być miły. Przyjechałem tutaj po zwycięstwo, nie po to żeby się uśmiechać - stwierdził Wilczek. - Znam wielu zawodników z Lechii i fajnie będzie spotkać kolegów, z którymi się wcześniej grało. Ze Sławkiem Peszką wymieniliśmy wiadomości, ale dotyczyły one biletów, a nie samego meczu - zaśmiał się polski piłkarz grający w Broendby.