Poznaniacy pokazali znakomitą skuteczność i w bardzo dobrym stylu odnieśli pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie. - To był udany wieczór. Dobrze otworzyliśmy ten mecz, później mieliśmy różne momenty, ale solidnie graliśmy w piłkę. Moi zawodnicy uwierzyli, że można stwarzać wiele sytuacji i dobre widowiska. Nie zamierzamy jednak popadać w hurraoptymizm. To dopiero drugie spotkanie w sezonie. Jeśli podtrzymamy wysoką formę w kilku kolejkach pod rząd, będziemy bardzo zadowoleni - powiedział Dariusz Żuraw.
Dwa z czterech goli poznaniacy zdobyli grając w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Djordje Crnomarkovicia. - To mnie cieszy najbardziej - przyznał ich szkoleniowiec. - Zamiast się cofnąć, walczyliśmy o następne bramki i udowodniliśmy, że w tej drużynie drzemie spory potencjał. Obyśmy go w pełni wykorzystywali.
->Ranking FIFA: Polska na 20. miejscu, zmiany w czołówce
Patryk Kniat, który zastępował na ławce "Nafciarzy" zawieszonego Leszka Ojrzyńskiego, ze zrozumiałych względów był w zupełnie innym nastroju. - Nie weszliśmy dobrze w ten mecz i nie układał się on dla nas od samego początku. Pierwsza połowa była kompletnie nieudana, dlatego już po 30 minutach przeprowadziliśmy pierwszą zmianę taktyczną - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu
Paradoksalnie płocczanie lepiej zagrali po przerwie, choć wtedy stracili aż trzy bramki. - Przy wyniku 1:0 mieliśmy stuprocentową okazję na wyrównanie po strzale w słupek Dominika Furmana. Potem słabo zakładaliśmy pressing, a gdy padł drugi gol dla Lecha, zeszło z nas powietrze. Pod względem motorycznym też wyglądało to średnio. W przekroju 90 minut rywal był zdecydowanie lepszy - przyznał Kniat.
"Kolejorz" zwyciężył 4:0 po dublecie Christiana Gytkjaera, a także trafieniach Darko Jevticia i Kamila Jóźwiaka.
->Chelsea przedłuży kontrakt z Willianem. Brazylijczyka chciały czołowe europejskie kluby