"Piłkarz Roku! Nie musisz niczego wygrywać i wtedy masz największe szanse" - napisał ironicznie na Twitterze Maik Barthel. To komentarz do wyników głosowania na najlepszego piłkarza roku w Niemczech. Robert Lewandowski zajął dopiero siódme miejsce z 21 głosami (był nawet za Joshuą Kimmichem oraz Serge Gnabrym z Bayernu Monachium).
Przypomnijmy, że "Lewy" wygrał nie tylko mistrzostwo Niemiec, ale także i krajowy puchar. Co więcej, był królem strzelców jednych, jak i drugich rozgrywek. Do tego dołożył 8 goli w Lidze Mistrzów.
W plebiscycie (głosowali dziennikarze) zwyciężył Marco Reus, na którego oddano w sumie 158 głosów, a więc o 137 więcej niż na Lewandowskiego. Dla porównania Reus nie wygrał żadnego trofeum w minionym sezonie. W 36 meczach strzelił 21 goli i dołożył 13 asyst.
ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Robert Lewandowski jeszcze nigdy nie wygrał tego plebiscytu, a Reus uczynił to już drugi raz (wcześniej w 2012 roku). Dwukrotnie zwyciężał także Manuel Neuer.
Słowa Maika Barthela nie mogą dziwić. Lewandowski siedmiokrotnie sięgał po mistrzostwo Niemiec, czterokrotnie był królem strzelców w Bundeslidze, a i tak cały czas nie może doczekać się na statuetkę najlepszego piłkarza w Niemczech.
Polak nie ma szczęścia w plebiscytach. W grudniu 2016 roku dosadnie skomentował wyniki na Złotą Piłkę, pisząc na Twitterze "Le Cabaret" i dodając ironicznie emotki. Wówczas uplasował się dopiero na 16. miejscu.
Najwyraźniej jego wyczyny w Bundeslidze nie robią wrażenia na krajowych dziennikarzach. Polak musiałby z pewnością sięgnąć po Ligę Mistrzów, zostając przy okazji królem strzelców, aby mieć szansę wygrania plebiscytu.
Zwycięzcy plebiscytu na piłkarza roku w Niemczech (wg "Kickera"):
2010: Arjen Robben
2011: Manuel Neuer
2012: Marco Reus
2013: Bastian Schweinsteiger
2014: Manuel Neuer
2015: Kevin de Bruyne
2016: Jerome Boateng
2017: Philipp Lahm
2018: Toni Kroos
2019: Marco Reus
Zobacz także: Transfery. Zaskakujące słowa Niko Kovaca. Jest pewny kupna Leroya Sane
Zobacz także: "Bild": Nowe zasady w Bayernie Monachium. Niko Kovac wprowadza zmiany