PKO Ekstraklasa: Wisła Płock - Lechia Gdańsk. Broendby ich nie podłamało. Gdańszczanie z pierwszą wygraną w lidze

Lechia Gdańsk wygrała pierwszy mecz w nowym sezonie PKO Ekstraklasy. Po odpadnięciu z eliminacji Ligi Europy Biało-Zieloni pokonali na wyjeździe Wisłę Płock (2:1).

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
piłkarze Lechii Gdańsk Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
- Jeszcze nam trochę brakuje, byśmy grali w Europie. To dla nas bardzo bolesna porażka i musimy się szybko przestawić. Musimy zmienić nastawienie, żeby nie być smutni w niedzielę - mówił w czwartek bramkarz Lechii Gdańsk, Dusan Kuciak. Biało-Zieloni mimo że zagrali najefektowniej w eliminacjach Ligi Europy spośród polskich drużyn, odpadli w II rundzie z duńskim Broendby (3:5 w dwumeczu).

Trzy dni później drużyna Piotra Stokowca wróciła do gry. Lechia szukała pocieszenia na ligowych boiskach. W obecnym sezonie PKO Ekstraklasy zremisowała dwa pierwsze mecze. Dopiero za trzecim razem udało jej się sięgnąć po pierwszy komplet punktów. Gdańszczanie mimo meczu z dogrywką w nogach, zadali dwa ciosy podłamanej w ostatnim czasie Wiśle Płock.

Nafciarzy po wysokiej porażce z Lechem Poznań dopadła jeszcze gorsza wiadomość o odejściu Leszka Ojrzyńskiego. Trener, który w maju zapewnił płocczanom utrzymanie zrezygnował z posady z powodu poważnych problemów osobistych. Jego obowiązki przejmuje tymczasowo dotychczasowy asystent, Patryk Kniat. Klub z trudem poszukuje nowego szkoleniowca. Na pewno nie zostaną nimi sondowani wcześniej Jacek Magiera i Artur Skowronek. Pierwotnie następcę Ojrzyńskiego widziano tylko w polskim trenerze. Jednak prezes Jacek Kruszewski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zdążył już wyznać, że są skłonni zakontraktować także trenera z zagranicy.

ZOBACZ WIDEO: Pierwsze trofeum dla Borussii! BVB lepsze od bezbarwnego Bayernu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Ponadto po meczu w Poznaniu drużyna musi sobie radzić bez Jakuba Rzeźniczaka. Nowy nabytek Wisły doznał urazu mięśnia czworogłowego. Do gry wrócili jednak Giorgi Merebaszwili i Ricardinho, ale w niedzielę nie zdziałali cudów. Niewidoczny Gruzin zszedł w drugiej połowie, Brazylijczyk zanotował lepszy występ na skrzydle, ale wciąż daleko mu do dyspozycji z początku minionych rozgrywek.

-> David Silva. Miał sobie nie poradzić w Anglii, został na dziesięć lat

Na stadion w Płocku w podstawowym składzie Lechii wybiegło aż dziesięciu zawodników, którzy w czwartek grali w Broendby, sześcioro z nich rozegrało 120 minut. Drużyna Stokowca już przed upływem kwadransa wyszła na prowadzenie za sprawą dwójki Filip Mladenović - Artur Sobiech. Obrońca dograł z lewej strony na głowę napastnika, a ten pewnie wykorzystał podanie w polu karnym. Przyjezdni oddali inicjatywę gospodarzom, ale tym brakowało sposobu, żeby wyrównać.

Mecz nabrał tempa na początku drugiej połowy. Przez kilkanaście minut gra toczyła się od bramki do bramki, ale gospodarzy było stać tylko na rozpaczliwe strzały Alana Urygi albo Ricardinho.

Na kwadrans przed podstawowym czasem spotkania na 2:0 po indywidualnej akcji podwyższył Rafał Wolski. Pomocnik chwilę po wejściu zdecydował się na długi drybling, w pojedynkę wszedł w pole karne i pokonał Thomasa Daehne.

Czytaj też: Salihamidzić odpowiedział na krytykę Lewandowskiego. "Wiemy, że musimy coś zrobić"

Lechia coraz częściej zapraszała rywali w pole karne, aż doigrała się w 84. minucie. Dominik Furman, który prezentował się najlepiej ze wszystkich Nafciarzy, dograł w pole karne, a gola samobójczego strzelił Karol Fila. Chwilę wcześniej czerwoną kartkę dostał Flavio Paixao za niesportowe zachowanie na ławce rezerwowych.

Płocczanie dalej czekają na pierwszą wygraną w lidze. Na razie mają tylko punkt po remisie z Zagłębiem Lubin w pierwszej kolejce i zajmują przedostatnie miejsce. Lechia z pięcioma punktami znajduje się w pierwszej ósemce tabeli.

Wisła Płock - Lechia Gdańsk 1:2 (0:1)
0:1 - Artur Sobiech 12'
0:2 - Rafał Wolski 74'
1:2 - Karol Fila (gol samobójczy) 84'

Wisła: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Michał Marcjanik, Alan Uryga, Damian Michalski (59' Olaf Nowak) - Damian Rasak, Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili (59' Angel Garcia Cabezali), Mateusz Szwoch (76' Grzegorz Kuświk) - Ricardinho, Oskar Zawada.

Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Tomasz Makowski, Maciej Gajos (88' Adam Chrzanowski), Jarosław Kubicki - Lukas Haraslin (80' Daniel Łukasik), Artur Sobiech, Sławomir Peszko (63' Rafał Wolski).

Żółte kartki: Rasak, Stefańczyk i Uryga (Wisła) oraz Sobiech, Augustyn, Mladenović i Chrzanowski (Lechia).

Czerwona kartka:
Paixao (Lechia) 84' /niesportowe zachowanie/.

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).

Czy Wisła Płock utrzyma się w ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×