Przed ostatnim spotkaniem z Rakowem Częstochowa (3:1) opiekun Cracovii został poproszony o komentarz do scysji, do której doszło w czasie meczu z Łódzkim Klubem Sportowym (1:2) między Cornelem Rapą a Pellem van Amersfoortem.
Na pytanie o to, czy po tym incydencie interweniował w szatni, odpowiedział: - Piłka to są emocje i to normalne, że padają słowa na "ch" i "k". Od głaskania to wiadomo, co staje...
Gdy po chwili rzucił okiem na salę i dostrzegł czującą się nieswojo w takich okolicznościach dziennikarkę, kontynuował z szerokim uśmiechem: - No jak pani może nie wiedzieć, co od głaskania staje? Więcej o tym TUTAJ.
Wulgarny żart szkoleniowca Cracovii odbił się w środowisku szerokim echem. Opiekun Pasów został mocno skrytykowany za swoje zachowanie. W piątek, podczas konferencji prasowej przed meczem 4. kolejki z Koroną Kielce, posypał sobie głowę popiołem.
Czytaj również -> Maciej Stolarczyk tonuje nastroje ws. Chuki
- Jeśli ktoś poczuł się urażony moim zachowaniem na ostatniej konferencji prasowej, to przepraszam - uderzył się w piersi Michał Probierz.
Trener Cracovii nie pierwszy raz nie ugryzł się w język. Na początku pracy przy Kałuży 1 nazwał byłego właściciela Wisły Kraków Bogusława Cupiała "k***". Więcej o tym TUTAJ. Zdarzyło mu się też porównać rewolucję kadrową do... zmian w domu publicznym. Więcej o tym TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Karlsruher z kolejnym zwycięstwem w 2. Bundeslidze! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]