Mijają dwie dekady od czasu, kiedy po raz pierwszy zaczęło się mówić o przebudowie stadionu MORiS w Chorzowie, gdzie swoje mecze rozgrywa Ruch.
Ostatnio wydawało się, że wszystkie przygotowania nabierają rozpędu. Wiosną prezydent miasta Andrzej Kotala powiedział, że do końca sierpnia ma zostać ogłoszony przetarg na wyłonienie głównego wykonawcy stadionu.
Kilka dni temu jasne było, że wszystko opóźni się o kilka tygodni. "Bomba" spadła we wtorek. Przed obradami "okrągłego stołu" w Chorzowie, w którym udział bierze ok. 40 przedstawicieli miast z całej Polski, Kotala spotkał się z dziennikarzami. - Nie tylko budowa stadionu Ruchu Chorzów jest zagrożona. Zagrożone są remonty dróg i przedszkoli. Z 35 milionów nadwyżka spada nam do 2 milionów złotych. To sprawi, że nie będzie można kredytu zaciągnąć, aby coś wybudować - powiedział prezydent Chorzowa. Wszystko przez nadchodzące zmiany w przepisach podatkowych, które zmniejszą wpływy do budżetów miast.
Czytaj także: Totolotek Puchar Polski: awans Ruchu Chorzów w dramatycznej końcówce
Przypomnijmy, że obecnie projektant stadionu przy Cichej 6 firma GMT do 21 sierpnia ma przygotować poprawki do Programu Funkcjonalno-Użytkowego. Do połowy września miała być gotowa dokumentacja przetargowa.
Czytaj także: Pracownicy Ruchu Chorzów zakończyli strajk. "Pierwsza bitwa wygrana"
ZOBACZ WIDEO Polacy za granicą świetnie rozpoczęli sezon. "Krychowiak odrodził się w Rosji"