Od miesięcy niewiele rzeczy układa się po myśli Malcoma. Rok temu Brazylijczyk kończył sezon jako objawienie Ligue 1. Było pewne, że wypłynie na szerokie wody z Girondins Bordeaux. Tak też się stało. Rozmowy z AS Roma były na ostatniej prostej, ale skrzydłowy zaskoczył działaczy, zerwał negocjacje i rzutem na taśmę przyjął ofertę Barcelony.
22-latek nie zachwycił Ernesto Valverde. W minionych rozgrywkach nie przebił się do pierwszego składu mimo kontuzji Ousmane Dembele i kryzysu formy Philippe Coutinho. Zawodnika z Blaugrany wyciągnął za 40 mln euro Zenit Sankt Petersburg. Tusz na kontrakcie jeszcze nie wysechł, a pojawiły się pierwsze pogłoski, że Malcom opuści Rosję już w styczniu.
Wszystko przez rasistowskie zachowania kiboli Zenitu. Kiedy Brazylijczyk zadebiutował na początku sierpnia w meczu z FK Krasnodar, sympatycy klubu wywiesili baner z ironicznym hasłem "dziękujemy władzom za wierność naszym tradycjom". Dali do zrozumienia, że dalej nie życzą sobie w zespole czarnoskórych piłkarzy.
Nie ma czarnego koloru
Jeden z ich najgłośniejszych sloganów to "w barwach Zenitu nie ma czarnego koloru". Od początku XXI wieku do klubu przylgnęła łatka "najbardziej rasistowskiego w Europie".
ZOBACZ WIDEO Polacy za granicą świetnie rozpoczęli sezon. "Krychowiak odrodził się w Rosji"
W grudniu 2012 roku Landskrona, jedna z grup kibicowskich, opublikowała manifest, w którym wezwała zespół do nieściągania zawodników czarnoskórych i homoseksualnych. Narzekała, że są oni siłą narzucani klubowi. Odkąd w 2005 roku udziały w klubie przejął Gazprom, Zenit mógł sobie pozwolić na zakup niemal dowolnego zawodnika z Europy Zachodniej.
-> Legia Warszawa - Glasgow Rangers. Znamy dokładne terminy meczów (transmisja, terminarz)
- To nie rasizm. Po prostu w szkole nauczono nas, że czarnoskórzy żyją w Afryce, Indianie w Ameryce, a Hindusi w Indiach. Wszyscy mogą się nawzajem odwiedzać, ale nie osiedlać się na obcych terenach i przywozić ze sobą swoje tradycje i prawa. Chcę, aby na obrzeżach miasta dalej był Sankt Petersburg, a nie Bagdad, Nigeria, czy cokolwiek innego - tłumaczył się lider Landskrony (cyt. za futbolgrad.com).
Z kolei w 2004 roku, kiedy petersburżanie grali w II rundzie kwalifikacji Pucharu UEFA z Pasching, na murawę wbiegł kibol Zenitu w koszulce z rasistowskim hasłem. Cztery lata później Dick Advocaat powiedział wprost, że pod naciskiem radykalnych fanów nie może ściągnąć do zespołu czarnoskórych piłkarzy. Potem Holender próbował odwołać swoje słowa i tłumaczyć się. Również w 2008 roku Ronald Zyubar z Olympique Marsylia został w Sankt Petersburgu obrzucony bananami podczas rozgrzewki.
W końcu ultrasi wystąpili również przeciwko swojemu piłkarzowi. W 2012 roku duże kontrowersje wzbudził transfer Hulka - rekordowy w historii Premier Ligi. Skrzydłowy był wielką gwiazdą FC Porto i wbrew licznym doniesieniom o zainteresowaniu gigantów z Europy Zachodniej, podpisał kontrakt z Zenitem. Dwa lata później starszy rodak Malcoma zaczął skarżyć się, że z trybun słyszy małpie okrzyki.
W sezonie 2014/2015 nasiliły się rasistowskie zachowania wobec Hulka. Nie tylko ze strony kiboli Zenitu. Cierpliwość tracił także trener, Andre Villas-Boas. - To hańba - grzmiał po jednym z meczów w Moskwie. - Kibice zachowali się bardzo źle znieważając piłkarza. Rasistowskie obelgi zaczną krążyć po całym świecie i będą świadczyć o rosyjskiej ekstraklasie.
- Niemal podczas każdej gry doświadczam takich rzeczy. Najpierw mnie to denerwowało, ale zauważyłem, że to nie pomaga. Zacząłem wysyłać całusa fanom i przestać się złościć - ustosunkował się Hulk.
Nastroje kibiców po cichu pobudzał także rząd. W tym samym czasie rosyjski minister sportu, Vitaly Mutko, postulował za zamknięciem napływu zagranicznych piłkarzy do klubów sponsorowanych przez państwowe spółki.
W 2018 roku miejscowy portal paperpaper.ru przygotował szereg reportaży o środowisku związanym z Zenitem. Wśród nich tekst "Czy to prawda, że wszyscy fani Zenitu to nacjonaliści?", w którym głos zabrali sami kibice. Niemal zgodnie wypierali się rasizmu.
- Nie nazwałbym tego w ten sposób. Jako ruch mamy ogromne pragnienie kibicowania zawodnikom wychowanym w klubie, tak jak było wcześniej. Nie potrzebujemy najemników - próbował wyjaśnić Artur, który od 2005 roku chodzi na mecze Zenitu.
Czytaj też: Inaki Williams. Dziewięcioletni plan Athleticu Bilbao