Premier League. Karren Brady. Pierwsza dama futbolu

Za męża zarobiła 1,5 mln euro, sprzedała też piłkarza, który chamsko odezwał się do niej w autobusie. Karren Brady nie bez powodu nazywana jest w Anglii "Pierwszą Damą Futbolu".

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Karren Brady Getty Images / Artur Widak/NurPhoto / Na zdjęciu: Karren Brady
Gdy 23-letnia Karren Brady po raz pierwszy wsiadła do autobusu z piłkarzami Birmingham City, jeden z zawodników rzucił do niej żartem z męskiej szatni: "Hej, widzę twoje cycki w tej koszulce". Brady szybko mu odpowiedziała: - Cóż, kiedy sprzedam cię do Crewe, stamtąd już ich nie zobaczysz.

Trzy dni później pozbyła się go z klubu. - Tak, to był najlepszy interes mojego życia - opowiadała później "Guardianowi". Nigdy nie zdradziła nazwiska piłkarza, był przyjacielem jej męża i było mu potem głupio.

Mąż na sprzedaż

Wychowywała się w północnym Londynie, jej ojciec Terry jest milionerem, prowadził wiele interesów, wydawał gazety i rządził własnym klubem Swindon Town. Mama Rita prowadziła dom. Karren dorosła szybko, bo też szybko chciała być niezależną kobietą. Rodzice posłali ją na przykład do katolickiej szkoły tylko dla dziewczyn, ale szybko ją rzuciła. Opowiadała: - Robisz, co ci mówią. Ubierasz się, jak ci mówią. Jesz, jak ci mówią. Idziesz spać, gdy ci mówią. Miałam dosyć mówienia mi, co mam robić. Jedyne czego chciałam, to niezależność. I szybko zrozumiałam, żeby aby być niezależnym, to trzeba mieć pieniądze.

ZOBACZ WIDEO: Puchar Ligi Angielskiej. Pięknie trafienie Mateusza Klicha. Leeds United w kolejnej rundzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Rzuciła katolicką szkołę, poszła do szkoły dla chłopców, ale na uniwersytet nie było jej już po drodze. W wieku 18 lat zaczęła pierwszą pracę w agencji reklamowej, rok później zajmowała się już reklamą w londyńskim radiu LBC. Tak poznała Davida Sullivana, właściciela kilku gazet, w tym "Daily Sport". Biznesmen blisko współpracował zresztą z jej ojcem. Po roku Brady pracowała już u Sullivana w jego firmie "Sport Newspapers" zajmującej się wydawaniem prasy.

Raheem Sterling koszmarem Łukasza Fabiańskiego. Zobacz hat-tricka (wideo)

Miała siłę przebicia, umiała negocjować. To Brady podrzuciła szefowi pomysł kupienia klubu Birmingham City, gdy zobaczyła ofertę w "Financial Times". W 1993 roku Sullivan nabył 2-ligowy klub za 700 tys. funtów i pozwolił Brady nim zarządzać. 23-latka weszła w wyjątkowo męski w tamtych czasach świat, potem wiele razy musiała zmagać się z przejawami dyskryminacji z racji tego, że jest kobietą. Zresztą, na pierwszej konferencji prasowej w nowej roli, któryś z dziennikarzy zapytał ją o wymiary.

Rok później klub przyniósł pierwszy w swej ponad 100-letniej historii zysk.

W 2009 roku Sullivan sprzedał go za 82 mln funtów. Drużyna miała za sobą m.in. trzyletnią grę w Premier League.

To w Birmingham Karren Brady poznała kanadyjskiego napastnika Paula Peschisolido. Szefowa wyszła za zawodnika, a potem dwa razy go sprzedała: najpierw do Stoke, a potem do West Bromwich. Zarobiła na tych transferach 1,5 mln euro.

Pierwsza Dama Futbolu

W 2010 roku David Sullivan do spółki z biznesmenem Daviem Goldem kupili West Ham United z Londynu. Karren Brady została wiceprezesem. Miała już wtedy reputację silnej, niezależnej, bizneswoman z sukcesami zarządzającą interesami twardą ręką. Anglicy z czasem zaczęli ją nazywać Pierwszą Damą Futbolu. Brady weszła w politykę, była ambasadorką małego biznesu przy rządzie Davida Camerona, od 2014 roku zasiada w Izbie Lordów, została baronową. Zawzięcie walczy o równouprawnienie kobiet.

I jest naprawdę twarda, w 2006 roku lekarze wykryli u niej tętniaka mózgu. W lutym tamtego roku przeszła operację, do pracy wróciła po sześciu tygodniach.

Z kolei po narodzinach pierwszego dziecka pracowała już po trzech dniach. Wróciła szybciej, żeby zwolnić ówczesnego trenera Barry’ego Fry i zatrudnić od razu nowego szkoleniowca.

W Londynie stała się twarzą projektu przenosin West Ham na Stadion Olimpijski (zbudowany na IO 2012). "Młoty" od 1904 roku grały na legendarnym obiekcie Uptown Park, ale od 2016 roku zaczęły grać na dwa razy większym olimpijski obiekcie. Kibice oczywiście krytykowali, Upton Park był miejscem kultowym, ale tylko 35-tysięcznym. Biznes to jednak biznes.  - Wierzę, że to dobry ruch. To dlatego mamy teraz sprzedanych 52 tysiące karnetów, 90 procent z nich zostało odnowionych - tłumaczyła Brady.

Mało tego, podobał się jej też pomysł zmiany nazwy klubu na West Ham Olympic, ale na szczęście David Gold szybko wybił jej to z głowy.

Za to West Ham United (bramkarzem jest tam Łukasz Fabiański) - jak chwali się na swojej stronie internetowej -  pod jej dowództwem stał się jedną z pięciu najszybciej rozwijających się marek w światowym futbolu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×