Mistrzowie Anglii na otwarcie rozgrywek pewnie, bo aż 5:0 pokonali na wyjeździe West Ham United. Klasą samą dla siebie od początku sezonu jest Raheem Sterling. 24-letni pomocnik zdobył bramkę w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty, a przed tygodniem zaliczył hat-tricka w starciu z Młotami.
Czytaj też: Bohater Liverpoolu Adrian doznał kontuzji. Wszystko przez... kibica
- Czy jest jednym z najbardziej niebezpiecznych dla rywali piłkarzy w moim zespole? Myślę, że tak. Ale zobaczmy, że w TOP 6 ekip w Premier League, znajdziemy wielu takich. Premier League po prostu taka jest. Nie widziałem wprawdzie wszystkich spotkań pierwszej kolejki, ale my chcemy być po prostu jeszcze lepsi. Każdy przecież chce. Jednak spokojnie, za nami dopiero pierwszy mecz - uspokajał Pep Guardiola na przedmeczowej konferencji prasowej.
Wprawdzie w lidze po raz ostatni Tottenham wygrał z The Citizens w październiku 2016 roku, to kibice obu drużyn świeżo mają w pamięci starcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu. Pierwsze spotkanie wygrały u siebie Koguty 1:0, zaś w rewanżu przegrali 3:4, ale pozwoliło im to awansować do finału rzutem na taśmę. Ekipa z Manchesteru zdobyła wprawdzie piątą bramkę, ale arbiter Cuneyt Cakir po wideoweryfikacji anulował bramkę Sterlinga ze względu na minimalną pozycję spaloną Sergio Aguero.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Wiele razy mówiłem o Tottenhamie. Pamiętajmy, że to przecież jest drugi najlepszy zespół w Europie. Odkąd pracuję w Manchesterze, raz byliśmy na trzecim miejscu, a przez dwa ostatnie lata sięgaliśmy po tytuł. Jednak w każdym z tych sezonów trafiały nam się bardzo trudne mecze ze Spurs. Podejrzewam, że nie inaczej będzie tym razem - dodał Guardiola.
- To nie jest rywalizacja między mną i Pepem - przyznał Mauricio Pochettino - Aby się przekonać, który z nas jest lepszy, musielibyśmy chyba zagrać jeden na jeden na boisku. A tak poważnie oczywiście zawsze chcę pokonać wszystkich, uwielbiam walkę. Ale najbardziej lubię pokonywać samego siebie. Futbol to gra, w której musimy ściśle współpracować z zawodnikami i całym sztabem. Cieszę się na myśl o meczu z City. Dla nas to fantastyczna sprawa walczyć z jednym z najlepszych zespołów na świecie - dodał.
W pierwszej kolejce Tottenham pokonał na własnym stadionie Aston Villę 3:1, ale spotkanie rozpoczął od straty bramki już w 9. minucie. Dopiero w ostatnich 20 minutach sprawy w swoje ręce wzięli sprowadzony latem Tanguy Ndombele, a także Harry Kane, który zdobył pierwsze dwie bramki na nowym obiekcie Kogutów.
- Po straconej bramce wszystko się zmieniło. Byliśmy trochę zdezorientowani i popełnialiśmy wiele błędów, przez co podejmowaliśmy złe decyzje. Była to też trochę moja wina. Na szczęście w drugiej części gry zażegnaliśmy te problemy i nasza gra pozycyjna była zupełnie inna. Kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku przez całe 45 minut. Wtedy już wiedziałem, że stworzenie okazji bramkowych i wygrana w meczu była tylko kwestią czasu - wspominał Pochettino.
Zobacz także: Transfery. Przyszłość Christiana Eriksena w Tottenhamie wciąż niepewna
Nikomu w Manchesterze ani Londynie nie trzeba tłumaczyć, jak ważne jest to spotkanie. Choć to dopiero druga kolejka, w bezpośrednim starciu City ze Spurs może zacząć budować się seria meczów bez porażki, która w dalszej części sezonu pozwoli na ucieczkę w tabeli jednym lub drugim. Pierwszy gwizdek sędziego Michaela Oliviera zaplanowano na 18:30.