PKO Ekstraklasa. Arka - Lech. Dariusz Żuraw: Mogliśmy spokojnie rozstrzygnąć spotkanie na naszą korzyść

Arka Gdynia po ciekawym meczu zremisowała bezbramkowo z Lechem Poznań. Po spotkaniu obaj trenerzy byli mocno rozdarci. Jacek Zieliński nie chciał obwiniać Kamila Antonika. Dariusz Żuraw miał świadomość straconych szans przez jego drużynę.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Dariusz Żuraw PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
Piłkarze Lecha Poznań mieli sporo sytuacji, jednak brakowało im skuteczności. - Przyjechaliśmy do Gdyni z mocnym postanowieniem zdobycia trzech punktów. W przekroju całego meczu stworzyliśmy tyle sytuacji, że mogliśmy spokojnie rozstrzygnąć go na swoją korzyść zarówno w pierwszej, jak w drugiej połowie - zauważył Dariusz Żuraw, trener Lecha.

- Przy odrobienie pecha mogliśmy jednak ten mecz na końcu przegrać. Nie mamy się za bardzo z czego cieszyć bo wydaje mi się, że patrząc na stworzone sytuacje, byliśmy lepsi na boisku. Znów nie wykorzystaliśmy dogodnych sytuacji lub dobrze bronił bramkarz rywali. W końcówce zaryzykowaliśmy i wprowadziliśmy drugiego napastnika, bo chcieliśmy grać o trzy punkty. Teraz to się nie udało, ale będziemy próbować w kolejnych meczach - dodał Żuraw.

Lider z Wrocławia ma się dobrze. Zobacz więcej!

Arka Gdynia nie wykorzystała okazji, którą miała pod koniec spotkania. - Gdyby nie ta sytuacja, jeden punkt bralibyśmy w ciemno. Lech był piłkarsko lepszym zespołem i miał swoje sytuacje. W naszej sytuacji w lidze bardzo szkoda niewykorzystanej okazji w ostatniej akcji, gdzie mogliśmy zapewnić sobie trzy punkty. Lech miał przewagę w posiadaniu piłki i wiedzieliśmy, że będzie dominował na boisku. Mieliśmy to zniwelować innymi cechami i to zrobiliśmy - przyznał Jacek Zieliński, trener Arki.

ZOBACZ WIDEO 2. Bundesliga: Hamburger SV zaczyna pochód do elity. Po wygranej z Bochum jest liderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Szkoleniowiec gdyńskiej drużyny zdecydował się na wprowadzenie zmian w obronie. - Frederik Helstrup grał ponad 30 meczów w lidze duńskiej na lewej obronie, w Arce też parę razy tam grywał i daje sobie radę. To jeden z naszych najszybszych obrońców i do tego jest lewonożny. Tej drużynie były potrzebne zmiany. Zagraliśmy na zero z tyłu i to największy plus tego spotkania, a duża w tym zasługa świetnie broniącego Pavelsa Steinborsa. Było też trochę szczęścia, bo dwa razy ratował nas słupek - ocenił Zieliński.

Żona Adama Dancha popisała się piłkarskimi sztuczkami. Zobacz więcej!

Trener nie obwiniał wprost po meczu Kamila Antonika, który zmarnował stuprocentową sytuację w doliczonym czasie gry. - Zdaję sobie sprawę z tego, jak Kamil Antonik czuje się po meczu. Dlatego nie było z mojej strony żadnej dodatkowej bury. Mamy naszych młodych chłopaków i nimi gramy. Liczymy na to, że pójdą jeszcze w górę, ale na razie widać, że zetkniecie z PKO Ekstraklasą jest dla nich ciężkie - podsumował Jacek Zieliński.

Czy remis w Gdyni to niesprawiedliwy wynik dla Lecha?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×