Serie A. Maurizio Sarri nie poprowadzi Juventusu Turyn z Napoli. Trener Starej Damy musi poddać się leczeniu

Getty Images / Juventus FC / Na zdjęciu: Maurizio Sarri
Getty Images / Juventus FC / Na zdjęciu: Maurizio Sarri

Maurizio Sarri nie poprowadzi Juventusu Turyn w dwóch pierwszych meczach nowego sezonu Serie A z Parmą i Napoli. Najsłynniejszy palacz współczesnej piłki zmaga się z ostrym zapaleniem płuc i musi poświęcić się leczeniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Maurizio Sarri jest niedysponowany już od ponad tygodnia. Początkowo wydawało się, że szkoleniowiec nie poprowadzi Juventusu tylko na inaugurację rozgrywek, ale w czwartek klub z Turynu poinformował, że Sarriego zabraknie na ławce Starej Damy w dwóch pierwszych spotkaniach: z Parmą (24.08) i Napoli (31.08).

"Przeprowadzone dziś (tj. w czwartek) badania wykazały, że leczenie przynosi dobry efekt. By trener całkowicie wyleczył się z zapalenia płuc, z którym zmaga się od kilku dni, nie będzie siedział na ławce w dwóch pierwszych meczach sezonu z Parmą i Napoli. Decyzja ta zapadła, by umożliwić szkoleniowcowi jak najszybszy powrót do pełnej aktywności zawodowej" - czytamy w komunikacie klubu.

Tym samym Sarri poczeka na oficjalny debiut w roli trenera mistrza Włoch. 60-latek zastąpił Massimiliano Allegriego 16 czerwca, ale dotąd prowadził Juventus tylko w grach kontrolnych. Wszystko wskazuje na to, że pierwszy mecz z nim na ławce Stara Dama rozegra 15 września z Fiorentiną Bartłomieja Drągowskiego i Szymona Żurkowskiego.

ZOBACZ WIDEO Podsumowanie tygodnia. Sprawa Carlitosa i świetne wejście w sezon Roberta Lewandowskiego

Niedyspozycja Sarriego nie tylko odłoży w czasie jego debiut w nowej roli, ale też przede wszystkim uniemożliwi mu poprowadzenie Juventusu w spotkaniu z Napoli, którego szkoleniowcem był w latach 2015-2018. To właśnie Sarri ściągnął na San Paolo Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego.

Pod jego wodzą klub z Neapolu wyrósł na drugą siłę w Italii. Rok temu odszedł do Chelsea jako idol, a gdy dwa miesiące temu przyjął ofertę znienawidzonego na południu Włoch Juventusu, dla kibiców Napoli stał się wrogiem numer jeden. Więcej o tym TUTAJ.

Warto wspomnieć, że zmagający się z ostrym zapaleniem płuc Sarri od kilku dekad jest nałogowym palaczem. Szkoleniowiec nie ukrywa, że wypala 60 papierosów dziennie, a w klubach, w których dotąd pracował, palarnia była równie ważnym pomieszczeniem co jego gabinet i sala odpraw. Więcej o tym TUTAJ.

- To jest niesamowite. Nigdy nie widziałem nikogo, kto paliłby tak dużo. Dzięki Bogu, powstrzymuje się chociaż w trakcie meczów - przyznał kiedyś Marek Hamsik, kapitan Napoli za kadencji Sarriego.

Na ławce rezerwowych Sarriemu palić nie wolno, ale zdarzyło mu się to robić, prowadząc trening. Albo dopalać papierosa jeszcze w tunelu prowadzącym na boisko czy tuż sięgać po niego tuż po końcowym gwizdku. Nim po rozegranym w październiku 2015 roku meczu Ligi Europy z Legią Warszawa wsiadł do autokaru, by odjechać z Łazienkowskiej 3 na lotnisko, zdążył wypalić trzy papierosy.

Mało tego, gdy w sezonie 2017/2018 Napoli spotkało się z RB Lipsk w Lidze Europy, na stadionie niemieckiego klubu specjalnie dla Sariego wybudowano palarnię. Na prośbę Napoli część szatni gości na Red Bull Arenie wygospodarowano na miejsce, w którym Sarri mógłby oddać się nałogowi. Do tego w całym pomieszczeniu zdezaktywowano czujniki dymu. Trud przystosowania szatni ponieśli Niemcy, ale całość przedsięwzięcia sfinansował włoski klub. Więcej o tym TUTAJ.

Źródło artykułu: