Wisła Kraków uległa 2:3 (1:2) Jagiellonii Białystok w spotkaniu 6. kolejki PKO Ekstraklasy. Jedną z bramek zdobył Paweł Brożek, który jednak nie krył złości po ostatnim gwizdku sędziego. - Wszystko mogę opisać w jednym zdaniu: przegraliśmy przez własne błędy - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
- Nie uważam, że przeciwnicy byli od nas lepsi, po prostu wykorzystali nasze straty. To my dominowaliśmy, utrzymywaliśmy piłkę, stwarzaliśmy sytuacje. Graliśmy dosyć wysoko, rozgrywaliśmy piłkę, zakładaliśmy pressing. Problem w tym, że zbyt łatwo odebrali nam piłkę w kilku prostych sytuacjach i napędziliśmy rywali. Szczególnie Jesusa Imaza, który strzelił 3 gole i po prostu zagrał kapitalny mecz - dodał 36-latek.
Co ciekawe, były reprezentant Polski wydawał się być zadowolonym stylem gry, który prezentowała jego drużyna. - Gramy swoje cały czas i tak właśnie chcemy prezentować się w naszej lidze - podkreślił.
Po 6 meczach Wisła ma na swoim koncie zaledwie 7 punktów. Ten dorobek spróbuję jednak poprawić w najbliższym starciu z KGHM Zagłębiem Lubin. - Wszystkie mecze w naszej lidze są ciężkie. Natomiast przed własnymi kibicami na pewno będziemy chcieli szczególnie wygrać - zakończył Brożek.
ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"
Ponadto "złość piękności szkodzi :)