PKO Ekstraklasa. Żarko Udovicić talizmanem Lechii. Wszystkie dobre mecze z jego udziałem

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Żarko Udovicić
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Żarko Udovicić

Żarko Udovicić po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (1:1) powiedział pół żartem, pół serio, że wszystkie dobre mecze Lechii były z jego udziałem. Piłkarz wrócił do gry po długiej absencji po czerwonej kartce na inaugurację.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: W końcu doczekał się pan gry w lidze. Jak wyglądały te tygodnie oczekiwania?

Żarko Udovicić, piłkarz Lechii Gdańsk: Trochę to trwało, na szczęście wróciłem. Z drugiej strony, na nasze nieszczęście tym razem nie wygraliśmy i nie zdobyliśmy trzech punktów. Ja na to czekałem długo, powoli wracam.

Było ciężko trenować wiedząc, że do meczu ligowego jeszcze długi czas?

Ja jestem takim człowiekiem, że wiem, że życie idzie dalej. Podziękowałem na Instagramie naszej szanownej komisji z uśmiechem, bo nie zgadzam się, że mój faul w Łodzi powinien skutkować czterema meczami zawieszenia. Ja przecież nie jestem typem zawodnika, który ostro fauluje. To jest już za mną. Na pewno wracam mocniejszy w głowie i silniejszy. Teraz muszę grać jak najlepiej.

Lukas Haraslin musi robić statystyki. Zobacz więcej!

Trener zdecydował się pana wprowadzić dopiero w końcówce meczu. Czy było to negatywne zaskoczenie?

Pan trener Stokowiec tak zdecydował, a ja jestem tu po to, by szanować każdą jego decyzję. Wejściem na boisko miałem dać pozytywny impuls drużynie i wejść z czymś nowym do gry.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Bayer Leverkusen rozbił Fortunę Duesseldorf! Grał Dawid Kownacki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

I można powiedzieć, że po pana wejściu gra Lechii się nieco rozruszała.

Zrobiliśmy parę akcji, ale zawsze może być lepiej. W końcówce spotkania wszyscy czuliśmy na boisku, że możemy strzelić bramkę. Trochę nam do tego brakowało, przede wszystkim przy poprzeczce Rafała Wolskiego. Gdybyśmy w pierwszej połowie zagrali lepiej i bardziej zdecydowanie, teraz cieszylibyśmy się z wygranego meczu.

Czy przerwa w meczach wpłynęła na pańską dyspozycję?

Nie czułem tego, nie mam problemów z przygotowaniem fizycznym. Trenowałem bardzo mocno i do tego zagrałem w czwartoligowych rezerwach Lechii. Tam jednak grało się bardzo ciężko. Miałem profesjonalne podejście i chciałem wybiegać ten mecz oraz pomóc chłopakom na boisku. Na nasze nieszczęście się nie udało, ale mam 90 minut w nogach i w płucach. To na pewno mi pomogło.

Lider zatrzymany w Gdańsku. Zobacz więcej!

W sześciu meczach przegraliście tylko raz, ale po czterech remisach sytuacja w tabeli nie wygląda najlepiej. Czy to już ten moment, w którym trzeba patrzeć na tabelę?

Zgadzam się z tym, że nie jest najlepiej. Musimy jednak grać dalej i przeanalizować to, co było do tej pory. Trzeba zacząć punktować, to dla nas najlepszy czas by w Gliwicach powtórzyć taką grę i wynik jak miesiąc temu w Superpucharze Polski.

No właśnie. Spotkanie z Piastem, to był obok meczu z Broendby u siebie jeden z waszych dwóch dobrych występów w tym sezonie. Trochę tej jakości za mało.

Akurat ja grałem w tych dwóch meczach. Ja nic nie mówię, ale patrząc na fakty, tak to wygląda! Oczywiście to wszystko w formie żartu, jednak zrobimy wszystko, by taką grę i takie wyniki powtarzać regularnie.

Komentarze (0)