Problem reprezentacji Polski? Przede wszystkim brak walki. Tak uważają dziennikarze słoweńskiej gazety "Delo", z którymi rozmawialiśmy po meczu eliminacji Euro 2020 w Lublanie.
- My zawsze gramy bardzo dobrze przeciwko krajom słowiańskim, Rosji, Czechom, Słowakom, Polakom i tak dalej. Myślę, że to są zespoły, które są dla nas zbyt miękkie. My jesteśmy małym krajem, narodem wywodzącym się z górnictwa, mamy ciężką pracę i walkę we krwi - mówi Gorazd Nejedly.
- Polacy nas zlekceważyli. Nie mówmy o taktyce, organizacji. Przegraliście to w głowach - dodaje Jernej Suhadolnik.
Faktycznie Słoweńcy bardzo podkreślali - zarówno przed meczem jak i po nim - aspekt mentalny. Byli od nas szybsi, bardziej zmotywowani, znacznie bardziej agresywni.
ZOBACZ. Bartosz Bereszyński: Nie możemy tak przegrywać
- Wasi piłkarze sprawiali na boisku wrażenie, jakby nie musieli za bardzo się wysilać, bo są już wielcy. Oczywiście Polska jest poważną drużyną, ale daleko jej do zespołów z europejskiego topu. Bez walki na śmierć i życie nigdy nie zdoła osiągnąć wysokiego poziomu i to było dziś widać - uważa Nejedly.
ZOBACZ: Zasłużona porażka Polski - tak przegraliśmy ze Słowenią
- Oczywiście gra to inna sprawa. Np. nie mieliście w tym meczu środka pola, zabrakło u was zawodnika pokroju Ilicicia, który reguluje tempo, wie kiedy przytrzymać piłkę, kiedy i do kogo zagrać. Dlatego np. Lewandowski nie dostawał piłek - mówi Suhadolnik. Na koniec dziennikarz rzuca półżartem: - Napisz poza tym, że wasza porażka to wina Bońka. To ona napisał na Twitterze w dyskusji z Wichniarkiem, że Polska powinna grać dwoma napastnikami. Tym czasem to Wichniarek miał rację, Piątek w tym meczu nie istniał.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Kamil Grosicki. "Ten zimny prysznic może nam tylko pomóc"