Ekstraliga kobiet: AZS UJ i Medyk rozegrali świetny mecz. "Strzelanina" w Łęcznej

Materiały prasowe / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Natalia Sitarz, piłkarka AZS UJ Kraków
Materiały prasowe / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Natalia Sitarz, piłkarka AZS UJ Kraków

W meczu dwóch najlepszych obecnie drużyn Ekstraligi kobiet Medyk Konin pokonał w Krakowie miejscowy AZS UJ 2:1. Obie bramki zdobył po rzutach karnych. Wielkie emocje przeżywano w Łęcznej, gdzie Górnik ograł Olimpię Szczecin 6:4.

Spotkanie AZS-u UJ Kraków z Medykiem Konin było jednocześnie konfrontacją dwóch niepokonanych dotąd zespołów. Poziom gry absolutnie nie rozczarował. Dużo taktyki, ciekawych sposobów konstruowania akcji i wreszcie szukania szans na przechytrzenie rywala.

Krakowianki nie odstawały od bardziej utytułowanego konkurenta, ale miały pecha. Dwa podyktowane rzuty karne za zagranie ręką oraz faul popełniony już po zagraniu piłki przez piłkarkę z Konina przesądziły o losach starcia. Skutecznie wykorzystała je Natalia Chudzik. Dla gospodyń gola kontaktowego już w 90. minucie zdobyła Natalia Sitarz, lecz brakło już czasu na wyrównanie.

Ekipa ze stolicy Małopolski nie ma się jednak czego wstydzić. Przy takiej postawie czeka ją jeszcze wiele dobrych chwil podczas trwającego sezonu. A sam mecz śmiało może uchodzić za wizytówkę Ekstraligi kobiet.

AZS UJ Kraków - Medyk Konin 1:2 (0:1)
0:1 - Natalia Chudzik (k.) 6'
0:2 - Natalia Chudzik (k.) 57'
1:2 - Natalia Sitarz 90'

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Zgrzyt na konferencji prasowej! Krychowiak skonsternowany. Wkroczył rzecznik reprezentacji!

Górnik Łęczna i Olimpia Szczecin stworzyły bardzo efektowne piłkarskie widowisko. Mistrz Polski dość szybko objął prowadzenie za sprawą Alicji Dyguś oraz niezawodnej Eweliny Kamczyk, przy czym już w 27. minucie tablica świetlna wskazywała remis 2:2. Odpowiedziały Marianna Litwiniec i Roksana Ratajczyk.

To podziałało mobilizująco na miejscowe, a szczególnie wspominaną Kamczyk, która dołożyła dwa kolejne trafienia. Oprócz niej na listę strzelczyń wpisały się Dominika Grabowska i Nikola Karczewska.

Olimpia postraszyła na finiszu, gdy piłkę w siatce rywalek umieściły Patrycja Kalmus i Kornelia Grosicka, siostra Kamila Grosickiego. Niemniej, komplet punktów został u krajowego czempiona.

Górnik Łęczna - Olimpia Szczecin 6:4 (4:2)
1:0 - Alicja Dyguś 8'
2:0 - Ewelina Kamczyk 16'
2:1 - Marianna Litwiniec 24'
2:2 - Roksana Ratajczyk 27'
3:2 - Ewelina Kamczyk 36'
4:2 - Dominika Grabowska 40'
5:2 - Nikola Karczewska 44'
6:2 - Ewelina Kamczyk 87'
6:3 - Patrycja Kalmus 89'
6:4 - Kornelia Grosicka 90'

GKS Katowice może mówić o sporym szczęściu. W boju z AZS PWSZ Wałbrzych długo miał miejsce stan równowagi. Prowadzenie GKS-owi dała w 29. minucie Klaudia Miłek. Wyrównała w 36. minucie Marcjanna Zawadzka.

Czytaj też: Są spore szanse na występ Kamila Glika

Odtąd, obie strony nie wykorzystywały swoich okazji i wydawało się, że mecz zakończy się remisem. W 90. minucie gola na wagę triumfu gości uzyskała wspominana Miłek dając sobie oraz zespołowi ogromną radość.

AZS PWSZ Wałbrzych - GKS Katowice 1:2 (1:1)
0:1 - Klaudia Miłek 29'
1:1 - Marcjanna Zawadzka 36'
1:2 - Klaudia Miłek 90'

Beniaminek, Rolnik Biedrzychowice starał się postawić Mitechowi Żywiec upatrując okazji na zdobycie pierwszych punktów w Ekstralidze, ale znów musiał obejść się smakiem. Przeciwnik wykorzystał większe doświadczenie.

Ewelina Prokop i Alicja Bijak zapewniły swojej drużynie komfortowy rezultat 2:0 jeszcze przed przerwą. W szeregach Rolnika nadzieje odżyły w 52. minucie. Wówczas rzut karny skutecznie egzekwowała Aleksandra Misiak.

Tyle, że Mitech już w 59. minucie cieszył się z następnej bramki, która w praktyce przypieczętowała sukces. Jej autorką okazała się Petra Zdechovanova.

Rolnik Biedrzychowice - Mitech Żywiec 1:3 (0:2)
0:1 - Ewelina Prokop 33'
0:2 - Alicja Bijak 42'
1:2 - Aleksandra Misiak (k.) 52'
1:3 - Petra Zdechovanova 59'

Czarni Sosnowiec nie dali szans KKP Bydgoszcz. Faworyt wykonał zadanie zgodnie z planem. W roli głównej wystąpiła Martyna Wiankowska. Skompletowała hat-tricka gwarantując sobie i koleżankom duży spokój podczas rywalizacji.

Zobacz także: Włoskie media bronią Arkadiusza Milika

Prawdą jest, że bydgoszczanki do przerwy dzielnie się broniły. Przegrywały 0:2, co nie było wielkim wymiarem kary, lecz po zmianie stron efektywność ich poczynań zmalała. Sosnowiczanki wiedziały jak to wykorzystać i właśnie w drugiej części zaaplikowały cztery gole.

KKP Bydgoszcz - Czarni Sosnowiec 0:6 (0:2)
0:1 - Martyna Wiankowska 14'
0:2 - Martyna Wiankowska 27'
0:3 - Weronika Zawistowska 46'
0:4 - Daria Długołęcka 80'
0:5 - Dżesika Jaszek 84'
0:6 - Martyna Wiankowska 85'

UKS SMS Łódź nie dał się zaskoczyć we Wrocławiu tamtejszemu AZS-owi. Na czoło wyszedł w 8. minucie, kiedy do bramki trafiła Paulina Filipczak. W 25. minucie wyrównała Martyna Buś.

Przed przerwą dla łodzianek strzeliła jeszcze Caitlin Jarvie. Jak się okazało, UKS SMS poszedł za ciosem. To się opłaciło, bo w 81. minucie Adrianna Achcińska wykończyła akcję zespołu, przypieczętowującą komplet punktów.

AZS Wrocław - UKS SMS Łódź 1:3 (1:2)
0:1 - Paulina Filipczak 8'
1:1 - Martyna Buś 25'
1:2 - Caitlin Jarvie 40'
1:3 - Adrianna Achcińska 81'

MiejsceDrużynaPunktyBramki
1 Medyk Konin 15 21-4
2 AZS UJ Kraków 12 17-4
3 Czarni Sosnowiec 10 16-2
4 GKS Katowice 10 12-9
5 UKS SMS Łódź 9 20-4
6 Górnik Łęczna 9 15-4
7 AZS PWSZ Wałbrzych 6 10-10
8 Olimpia Szczecin 6 12-18
9 AZS Wrocław 3 8-11
10 Mitech Żywiec 3 6-14
11 Rolnik Biedrzychowice 0 4-28
12 KKP Bydgoszcz 0 0-33
Komentarze (0)