Łotwa desperacko marzy o jakimkolwiek punkcie w eliminacjach Euro 2020. Przed starciem z Macedonią Północną doszło do kolejnych zmian w jej składzie. Do Vladimirsa Gutkovskisa dołączyli w przodzie Janis Ikaunieks oraz Roberts Uldrikis. Vladimirs Kamess, były skrzydłowy Pogoni Szczecin, miał napędzać ataki z drugiej linii. W końcówce pojawił się Valerijs Sabala z Miedzi Legnica. Roszady nie poprawiły jednak wyraźnie gry zespołu z nadbałtyckiego kraju. Pozostaje on chłopcem do bicia. Mało wskazuje na to, że Slavisa Stojanović zna sposób na przełamanie swojego zespołu, który nie zwyciężył już od 14 spotkań.
Po stronie Macedonii Północnej mogła cieszyć obecność Gorana Pandewa, który posiada nietuzinkowe umiejętności. Weteran został ustawiony za plecami Iwana Triczkowskiego, ale w odpowiednim momencie potrafił wbiec pod bramkę. Tak było w 14. minucie, kiedy Pandew strzelił gola na 1:0 po wymianie podań z prawie dwa razy młodszym Eljifem Elmasem. 36-latek i 19-latek mogli sobie pogratulować gola.
Czytaj także: Włosi wygrali w Armenii, choć mieli kłopoty
Na drugą bramkę nie trzeba było długo czekać. W 17. minucie Enis Bardhi pokonał Andrisa Vaninsa uderzeniem z większej odległości niż Goran Pandew. Pomocnik przymierzył zza pola karnego po podaniu od Egzijana Alioskiego, kompana z klubu Mateusza Klicha.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". "To przykre w jakim miejscu znajduje się polska piłka. Cieszymy się z coraz mniejszych rzeczy"
Minął nieco ponad kwadrans i Łotwa była w znanym sobie krytycznym położeniu. Jej szansa na osiągnięcie korzystnego wyniku była minimalna. Nawet jeżeli początkowo na trybunie był optymizm, to już zmienił się w apatię. Gospodarze kilkakrotnie zaatakowali przed końcem pierwszej części, byli groźniejsi niż w poprzednim meczu z Austrią, ale skuteczność jest ich mankamentem równie dużym jak dziurawa defensywa.
Macedonia na tle najsłabszego zespołu w grupie nie prezentowała się zachwycająco. Wygraną zapewnioną tak wcześnie należy nazwać "łatwą", ale później przyjezdni mieli problem z kontrolowaniem meczu i pozwolili gospodarzom na zabawianie widzów. O ile ofensywni zawodnicy z Bałkanów grali ciekawie, to już obrońcy pozwalali na za dużo. Po godzinie Łotwa miała osiem strzałów na koncie, dwa celne. To sporo. Lepsza drużyna mogłaby wymierzyć za to karę. W Macedonii pierwsze skrzypce grał ponownie Pandew, co nie jest dobrą recenzją dla jego młodszych kompanów. Nie zmienia to faktu, że wygrali lepsi.
Macedonia ma osiem punktów i jeszcze jest w kontakcie z drużynami będącymi na miejscach premiowanych awansem. Warto jednak pamiętać, że sześć "oczek" zdobyła kosztem Łotwy, co najpewniej uda się wszystkim w grupie. Za miesiąc podejmie Słowenię, a do Rygi wybierze się Polska.
Czytaj także: Grupowi rywale Polaków zremisowali w Izraelu
Łotwa - Macedonia Północna 0:2 (0:2)
0:1 - Goran Pandew 14'
0:2 - Enis Bardhi 17'
Składy:
Łotwa: Andris Vanins - Ritvars Rugins, Antonijs Cernomordijs, Vitalijs Maksimenko, Armands Petersons - Vladimirs Kamess (84' Valerijs Sabala), Olegs Laizans, Martins Kigurs (75' Eriks Punculs) - Janis Ikaunieks - Roberts Uldrikis (46' Roberts Savalnieks), Vladislavs Gutkovskis
Macedonia: Stołe Dimitriewski - Egzon Bejtulai, Darko Welkoski, Wisar Musliu, Egzijan Alioski - Arijan Ademi, Enis Bardhi - Aleksandar Trajkowski (65' Ilija Nestrowski), Goran Pandew (75' Boban Nikołow), Eljif Elmas (88' Marjan Radeski) - Iwan Triczkowski
Żółte kartki: Kamess, Maksimenko, Ikaunieks, Rugins (Łotwa) oraz Bejtulai (Macedonia)
Sędzia: Espan Eskas (Norwegia)
Czy Łotwa zdobędzie jakikolwiek punkt w eliminacjach Euro 2020? 
na Instagramie 
na Facebooku 
może można i tak