W poprzedniej edycji "The Reds" na tym samym obiekcie z trudem uratowali się przed porażką (zremisowali 1:1 po pięknym golu Daniela Sturridge'a w końcówce), ale teraz wrócili jako zespół silniejszy, pewniejszy siebie, a za przeciwnika mieli ekipę bez Edena Hazarda i będącą w dużej przebudowie. To sprawiło, że wicemistrza Anglii uznano za faworyta i jednego nie można mu było w niedzielę odmówić - zimnej krwi.
Do przerwy widowisko było całkiem wyrównane, ale to Liverpool prowadził 2:0, perfekcyjnie wykorzystując rzuty wolne. Wynik po krótkim rozegraniu otworzył pięknym strzałem Trent Alexander-Arnold, a podwyższył go główką Roberto Firmino. Ta druga bramka wiązała się ze sporą kontrowersją, bo Michael Oliver podyktował stały fragment po raczej czystej interwencji Cesara Azpilicuety.
Chelsea przy bardziej sprzyjających okolicznościach i przede wszystkim lepszej skuteczności mogła mieć w garści znacznie lepszy rezultat. Azpilicuecie przy stanie 0:1 udało się nawet trafić do siatki, tyle że wcześniej w tej akcji Mason Mount znalazł się na minimalnym spalonym, co wykazała dopiero wideoweryfikacja.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. AC Milan - Inter. Derby dla Interu! Krzysztof Piątek i spółka bezradni [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wyrównać powinien bardzo skuteczny w poprzednich meczach Tammy Abraham (zebrał dotąd już siedem goli w Premier League), lecz przegrał pojedynek sam na sam z Adrianem.
Frank Lampard miał twardy orzech do zgryzienia, bo nie dość, że jego zawodnicy przyjęli dwa ciężkie ciosy, to jeszcze znacznie zmniejszyło się pole manewru. Powód? Jeszcze w pierwszej części trzeba było dokonać dwóch zmian, gdyż z powodu kontuzji boisko opuścili Emerson Palmieri i Andreas Christensen.
Po przerwie londyńczycy nie potrafili zepchnąć drużyny Juergena Kloppa do defensywy. Dość długo pod bramką Adriana nie działo się nic ciekawego i można było odnieść wrażenie, że goście łatwo dowiozą korzystny wynik do końca. Tak się jednak nie stało, bo w 71. minucie niesamowitą szarżę przeprowadził N'Golo Kante. Francuz widział, że jego kolegom wybitnie nie idzie, więc wziął sprawy w swoje ręce, wykorzystał bierną postawę obrony Liverpoolu i znakomitym strzałem pod poprzeczkę zmniejszył straty.
Ten gol zachwiał przyjezdnymi i triumfator ubiegłej edycji Ligi Mistrzów zaczął popełniać sporo błędów. W defensywie pojawiły się ogromne dziury i próbowali je wykorzystać Michy Batshuayi, a także Mount. Obaj jednak pudłowali w niemal stuprocentowych sytuacjach.
Przy tak kiepskiej skuteczności wywalczenie choćby remisu z Liverpoolem było niemożliwe i Chelsea obeszła się smakiem. Wicemistrz Anglii nie rozegrał na Stamford Bridge wielkiego meczu, mimo to sięgnął po pełną pulę i po sześciu kolejkach nowego sezonu ma komplet 18 pkt. Co więcej, licząc także poprzednią edycję, odniósł 15. ligowe zwycięstwo z rzędu!
->Premier League: West Ham United pokonał Manchester United! Łukasz Fabiański z czystym kontem
Chelsea FC - Liverpool FC 1:2 (0:2)
0:1 - Trent Alexander-Arnold 14'
0:2 - Roberto Firmino 30'
1:2 - N'Golo Kante 71'
Składy:
Chelsea FC: Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen (42' Kurt Zouma), Fikayo Tomori, Emerson Palmieri (16' Marcos Alonso), N'Golo Kante, Jorginho, Mateo Kovacić, Willian, Tammy Abraham (76' Michy Batshuayi), Mason Mount.
Liverpool FC: Adrian - Trent Alexander-Arnold, Joel Matip, Virgil van Dijk, Andrew Robertson, Jordan Henderson (83' Adam Lallana), Fabinho, Georginio Wijnaldum, Mohamed Salah (90+2' Joe Gomez), Roberto Firmino, Sadio Mane (72' James Milner).
Żółte kartki: Fikayo Tomori, Mateo Kovacić, Marcos Alonso (Chelsea FC) oraz Trent Alexander-Arnold, Fabinho, James Milner (Liverpool FC).
Sędzia: Michael Oliver.
->Premier League. Manchester City - Watford. Podopieczni Pepa Guardioli zdemolowali rywali
[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]