Wydarzenia, których dotyczyły procesy, miały miejsce 15 czerwca 2016. Warta Poznań i Garbarnia Kraków rozgrywały wtedy najważniejszy mecz w sezonie, którego stawką był awans do II ligi.
Kamerzysta Garbarni zarejestrował wówczas zachowanie Jakuba Pyżalskiego, który w niewybrednych słowach miał obrażać gracza drużyny z Krakowa Petara Borovicanina i jego żonę. Piłkarz, wspólnie z małżonką, wystąpili na drogę sądową (złożyli pozwy karny i cywilny) i zażądali od Pyżalskiego zapłaty 1,2 mln zł tytułem zadośćuczynienia za zniesławienie.
Jak opisuje "Głos Wielkopolski", w marcu 2018 roku Sąd Okręgowy wydał wyrok w sprawie cywilnej (nakazano zapłatę 40 tys. zł Borovcaninowi i jego żonie oraz 20 tys. zł na rzecz fundacji Feminoteka), siedem miesięcy później rozstrzygnięto sprawę karną (grzywna w wysokości 40 tys. zł, nakaz zapłaty po 10 tys. zł na rzecz Borovcanina i jego żony, 20 tys. zł na rzecz fundacji Feminoteka).
Pyżalski odwołał się od obu wyroków.
"Głos Wielkopolski" relacjonuje, że w czerwcu tego roku zapadł prawomocny wyrok w sprawie karnej, z kolei w ostatnich dniach poznański Sąd Apelacyjny wydał prawomocny wyrok w sprawie cywilnej. W pierwszym przypadku częściowo podtrzymano wcześniejsze orzeczenie (uchylono fragment, który nakazywał zapłatę po 10 tys. zł na rzecz obrażanego małżeństwa oraz 20 tys. zł na rzecz fundacji Feminoteka), w drugim natomiast podtrzymano je w całości.
Łącznie zatem Jakub Pyżalski ma zapłacić 140 tys. zł na rzecz Petera Borovcanina, jego żony oraz fundacji Feminoteka.
Zobacz też:
Jakub Pyżalski znów "w akcji". Wydał polecenie gry na zamkniętym boisku Warty Poznań
Izabella Łukomska-Pyżalska poza strukturami KS Warta Poznań. To definitywne rozstanie z klubem
ZOBACZ WIDEO: Mecz Śląsk - KGHM Zagłębie to reklama polskiej piłki. "Zatrudniliście trenerów z Czech i Słowacji, to macie hokej"