PKO Ekstraklasa. Zagłębie Lubin - ŁKS: Miedziowi mają się coraz lepiej. Pierwsza wygrana trenera Seveli w nowym domu

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: radość Zagłębia Lubin po zdobytej bramce
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: radość Zagłębia Lubin po zdobytej bramce

Kibice i piłkarze KGHM Zagłębia Lubin z pewnością bardzo pozytywnie będą wspominać wrzesień. Na zakończenie miesiąca pokonali u siebie ŁKS Łódź 3:1 w meczu zamykającym 10. kolejkę PKO Ekstraklasy.

Po zmianie trenera na Martina Sevelę Miedziowi nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Wygrali dwa z trzech ostatnich meczów, w tym pucharowe z Koroną Kielce, a także zremisowali po szalonym meczu w derbach regionu ze Śląskiem Wrocław 4:4. Teraz szkoleniowiec ze Słowenii chciał odnieść wraz z klubem pierwsze zwycięstwo na stadionie w Lubinie.

Czytaj też: Arka - Piast. Jakub Wawszczyk nabiera doświadczenia. "Wyciągam wnioski i chcę grać coraz lepiej"

Ełkaesiacy z kolei szukali przełamania. W czwartek odnieśli zwycięstwo w Sosnowcu z Zagłębiem w 1/32 finału Totolotek Pucharu Polski, ale traktowali to jako bonus, bo na ligowym poletku idzie im bardzo źle. Licznik kolejnych porażek przed meczem z KGHM Zagłębiem Lubin zatrzymał się na 7. W poniedziałek trafiła się

Optycznie ŁKS prezentował się znakomicie w premierowym kwadransie. W ciągu pierwszych pięciu minut oddał cztery celne strzały, a w 12. minucie Michał Trąbka, który rozpoczął mecz w wyjściowej jedenastce, trafił w poprzeczkę. Ekipa trenera Kazimierza Moskala z przodu wyglądała bardzo dobrze, ale z tyłu - co najmniej bardzo źle. W 16. minucie centra Slisza z lewej strony odbiła się od słupka, ale w polu karnym do piłki jako jedyny zerwał się Damjan Bohar, który strzałem z bliska trafił do siatki.

ZOBACZ WIDEO: Serie A. Inter nadal bezbłędny. Sampdoria na dnie. Asysta Karola Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Pięć minut później defensywa biało-czerwono-białych, delikatnie rzecz ujmując, nie zabłysnęła. Po wznowieniu gry z autu piłkę otrzymał Bartosz Kopacz, który wykonał z nią dwa kroki od bramki, następnie kolejne dwa w jej stronę, po czym wyłożył piłkę Sasy Zivcowi. Obrońcy Łódzkiego Klubu Sportowego tylko stali i patrzyli jak piłka wpadła do ich siatki po raz drugi.

Zanim oba zespoły zeszły na przerwę, KGHM Zagłębie miało jeszcze co najmniej dwie doskonałe szanse, by podwyższyć wynik. W 37. minucie ŁKS miał rzut rożny i pobiegli do niego wszyscy zawodnicy poza Arkadiuszem Malarzem. Ten chwilę później musiał stawić czoła Boharowi, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. 39-letni golkiper wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Chwilę później Malarz odbił strzał Szysza, a dobitka Filipa Starzyńskiego trafiła w poprzeczkę.

Więcej goli w pierwszej połowie nie padło, choć należy odnotować fakt, że po 45 minutach w statystyce strzałów było 14:10 dla beniaminka. Nie przełożyło się to jednak w żaden sposób na wynik.

Drugą połowę w barwach ŁKS-u rozpoczął Piotr Pyrdoł, który zmienił Dragoljuba Srnicia i już po pięciu minutach cieszył się z pierwszego gola w PKO Ekstraklasie. Młodzieżowiec wykorzystał niefartowną interwencję jednego z obrońców, który usiłował przeszkadzać Rafałowi Kujawie w finalizacji akcji.

Siedem minut później Rycerzom Wiosny przytrafił się kolejny klops z tyłu, który już totalnie podciął im skrzydła. Jan Sobociński chciał podać do Ricardo Guimy pod własnym polem karnym, lecz piłkę przejął Bartosz Slisz, który zagrał do Patryka Szysza, a ten spokojnie wyłożył piłkę Damjanowi Boharowi, który strzelił nad leżącym Malarzem i obok zdezorientowanych obrońców z Łodzi prosto do bramki.

Sprawdź tabelę PKO Ekstraklasy po meczu w Lubinie

Do końca spotkania gospodarze skupili się już raczej na przerywanie ataków rywali i polowali na kolejne ich błędy. Zespół trenera Martina Seveli miał jeszcze kilka szans na to, by podwyższyć rezultat, ale do końca spotkania czujność zachował Arkadiusz Malarz. KGHM Zagłębie Lubin zdecydowanie uciekło ze strefy spadkowej, a ŁKS na dobre się w niej okopał ponosząc ósmą porażkę z rzędu. Nie miało znaczenia, że łodzianie oddali aż 24 strzały w meczu.

KGHM Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź 3:1 (2:0)
1:0 - Damjan Bohar 16'
2:0 - Sasa Zivec 21'
2:1 - Piotr Pyrdoł 50'
3:1 - Damjan Bohar 57'

Składy:

KGHM Zagłębie: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balić (53' Damian Oko) - Bartosz Slisz, Jakub Tosik - Sasa Zivec, Filip Starzyński (90+4' Łukasz Poręba), Damjan Bohar - Patryk Szysz (78' Rok Sirk).

ŁKS: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Artur Bogusz - Dragoljub Srnić (46' Piotr Pyrdoł), Łukasz Piątek, Ricardo Guima (73' Pirulo) - Michał Trąbka, Dani Ramirez - Rafał Kujawa.

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Żółte kartki: Ramirez, Bryła, Guima (ŁKS).

Widzów: 4155.

Źródło artykułu: