Liga Mistrzów: Manchester City - Dinamo Zagrzeb. Nenad Bjelica zagra z Pepem Guardiolą o lidera w grupie C

PAP/EPA / Ole Martin Wold / Na zdjęciu: Nenad Bjelica
PAP/EPA / Ole Martin Wold / Na zdjęciu: Nenad Bjelica

Nenad Bjelica w Lechu Poznań został potraktowany jak nieudacznik i zwolniony na trzy kolejki przed końcem sezonu. Po nim objął Dinamo Zagrzeb, z którym we wtorek powalczy z Manchesterem City o utrzymanie lidera grupy C Ligi Mistrzów.

- Oczekiwania w Lechu Poznań są większe niż możliwości. To taka sytuacja, jakby podpisać kontrakt z zawodnikiem na 5 tys. euro miesięcznej pensji i oczekiwać, że wygra się rywalizację z Legią, która w tym samym czasie zatrudnia piłkarzy za 35 tys. - mówił Nenad Bjelica jeszcze w lutym 2018 roku.

- Podtrzymuję to, że Lech zdobędzie w tym sezonie mistrzostwo Polski - to z kolei Chorwat powiedział na tydzień przed zwolnieniem po bezbramkowym remisie z Wisłą Płock. Później przegrał 0:2 z Jagiellonią Białystok, a rozgoryczony na trybunach Jacek Rutkowski pozbył się trenera na trzy kolejki przed końcem sezonu 2017/18.

W ciągu 619 dni pracy Bjelica nie zdobył z Kolejorzem żadnego tytułu. Ale w tym czasie poznaniacy zebrali 120 punktów w ekstraklasie, w tym czasie lepsza była tylko Legia Warszawa - miała ich 128.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Robert Lewandowski z golem i pudłem sezonu. Nerwowy mecz Bayernu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Chorwacki trener może się też obronić wychowankami. Za jego kadencji w Lechu debiutowali Tymoteusz Klupś i Tymoteusz Puchacz, którzy u Dariusza Żurawia są podstawowymi graczami. Z kolei Robert Gumny i Kamil Jóźwiak właśnie u Bjelicy dojrzeli do roli filarów drużyny. A mają dopiero po 21 lat.

Z Lechem 48-latek rywalizował na stadionach Legii czy Lechii Gdańsk, ale i na piłkarskich peryferiach w Niecieczy. Pięć dni po odejściu z Poznania podpisał kontrakt z Dinamem Zagrzeb, które we wtorek poprowadzi w meczu z Manchesterem City.

"Cichy, ale charyzmatyczny"

Po pierwszej kolejce Ligi Mistrzów, obie drużyny mają po trzy punkty, ale to Chorwaci są liderem dzięki korzystniejszemu bilansowi bramek. Na Etihad Stadium zagrają o lidera grupy C.

Drużynę Bjelicy chwali sam Pep Guardiola. Trener "Obywateli" nazwał Dinamo zespołem "agresywnym, który szybko może wykorzystać okazje do ataku z kontry".

Jak to się stało, że trener wyrzucony z Poznania potrafi tak daleko zajść w innym klubie?

- Bjelica to cichy, ale charyzmatyczny trener. Potrafi zarządzać grupą i emocjami zawodników - mówi Marcin Papierz, redaktor naczelny magazynu "Asystent Trenera", który miał okazję obserwować z bliska pracę byłego szkoleniowca Lecha. - Potrafi utrzymywać z piłkarzami koleżeńskie relacje. Chorwat wychodzi z założenia, że są świadomi i sami powinni wiedzieć, co będzie dla nich najlepsze. Ale kiedy tylko zorientuje się, że coś jest nie tak, potrafi być stanowczy - dodaje.

Sprawdź: Pep Guardiola: Nie zabiję się, jeśli nie wygram Ligi Mistrzów

Trener udowodnił to po niedawnej porażce 0:1 z NK Varazdin. Mecz z mistrzem kraju okazał się pierwszym zwycięstwem beniaminka w lidze. - Piłkarze muszą szanować Dinamo, które płaci im regularnie. Zgodnie z umową muszą trenować, a trener zdecyduje, czy będą grać - grzmiał po przegranej (cytat za "24sata.hr").

Sam Chorwat w rozmowie z "Asystentem Trenera" mówił o regułach, jakie panują w jego zespołach: - Zostawiam swoim zawodnikom sporo swobody. We wszystkich prowadzonych przeze mnie drużynach starałem się wprowadzać rodzinny klimat. Trzeba traktować się z szacunkiem, ale i zachowywać dystans. Wszyscy musimy być jedną, wielką rodziną.

Według niego to trener musi być najlepszym psychologiem. Kiedy miał od tego fachowca w Austrii Wiedeń, skończyło się katastrofą. Bjelica wyznaje zasadę, że "trener musi być osobą kompletną".

Dinamo pod jego wodzą zdążyło sięgnąć po dwa mistrzostwa i puchar kraju. Do tego po raz pierwszy od 49 lat zagrało na wiosnę w europejskich pucharach. W tym sezonie klub zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i na starcie wysoko wygrał z rewelacją minionych rozgrywek Serie A, Atalantą Bergamo. Tym zespołem zachwycała się cała Europa. Ekipa Gian Piero Gasperiniego grała na pełnej intensywności i strzelała dużo goli. Dwa tygodnie temu przegrała z Dinamem aż 0:4.

Mecz Manchester City - Dinamo Zagrzeb zacznie się we wtorek o godzinie 21. Transmisja w Polsat Sport Premium.

Czytaj też: Reprezentacja. Są powołania i niespodzianki!

Komentarze (0)