Mario Goetze miał prawo czuć się zaskoczonym. W sobotę 27-latek strzelił gola na 1:1 w meczu Bundesligi z Werderem Brema. Niemiec został zmieniony w 72. minucie, a spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
Po niezłym meczu zawodnik mógł liczyć, że zagra od początku w środowym starciu Ligi Mistrzów ze Slavią Praga. Tym bardziej, że kontuzję ścięgna Achillesa leczy podstawowy napastnik BVB, Paco Alcacer.
W Pradze trener Lucien Favre zaskoczył i na "9" postawił na Juliana Brandta kosztem Goetze. Mistrz świata z 2014 roku wstał z ławki dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry. I tak nie przyjął decyzji trenera najlepiej.
"Jak rozczarowujący to był wieczór dla Goetze, pokazało jego zachowanie po zwycięstwie. Był pierwszym graczem, który od razu wsiadł do autobusu. Czekał tam samotnie kilka minut, aż dołączyli do niego pozostali koledzy z drużyny" - relacjonuje tabloid "Bild".
W obecnym sezonie Goetze rozegrał cztery mecze, w których zdobył dla Borussii jedną bramkę.
Czytaj też:
-> [b]Arturo Vidal cichym bohaterem Barcelony
-> Dries Mertens zawiedziony po remisie z Genk: Nie możemy tak tracić punktów[/b]
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Pazdan kozłem ofiarnym kadry Brzęczka? "To ma wpływ na atmosferę w zespole"