Drużyny wygrały wcześniej po jednym meczu. Hellas Werona potrafił też remisować, dzięki czemu był ponad strefą spadkową. Nie mogli tego powiedzieć o sobie piłkarze Sampdorii Genua, którzy z zaledwie trzema punktami zamykają tabelę. Jednym i drugim marzyła się wygrana poprawiająca sytuację. To gospodarze powalczyli o nią z większą energią, agresją i determinacją.
Hellas poprawił się przede wszystkim w ofensywie. Jego trener Ivan Jurić podkreślał, że podopieczni stwarzają sytuacje podbramkowe, ale nie wykorzystują ich. W sześciu kolejkach beniaminek strzelił tylko cztery gole i to była najmniejsza liczba w lidze. Ataki Hellasu nabrały rumieńców między innymi dzięki Mariuszowi Stępińskiemu.
Stępiński zagrał od początku meczu i wyróżniał się. Na przykład sprowokował dwóch przeciwników do faulu na żółtą kartkę. Miał swoją szansę na gola, ale nie pokonał uderzeniem z ostrego kąta Emila Audero. Ponadto gol padł po rzucie rożnym wywalczonym przez napastnika Hellasu. Dośrodkowanie Miguela Veloso wykorzystał Marash Kumbulla i główkował na 1:0 w 9. minucie.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Niefortunny wpis Legii Warszawa. "Przeprosiliśmy. Posypaliśmy głowy popiołem"
W obronie Hellasu zabrakło Pawła Dawidowicza. Formacja, która tworzył w poprzednich meczach, była po sześciu kolejkach trzecią defensywą ligi. Mniej goli od beniaminka stracili tylko Inter oraz Lazio. W sobotę piłkarze z Werony ponownie bronili skutecznie, nie pozwalali dojść do sytuacji podbramkowych ani Fabio Quagliarelli, ani innym graczom Sampdorii.
Miejsce w jedenastce Blucerchiatich ma Bartosz Bereszyński. W tym sezonie wystąpił we wszystkich meczach. Bereszyński był najlepszym ogniwem w źle wyglądającej obronie gości. Tylko dzięki bramkarzowi Emilowi Audero drużyna z Genui była w kontakcie z przeciwnikiem. Blucerchiati potrzebowali tylko gola do wyrównania, ale żeby go strzelić, trzeba było groźnie zaatakować. Sampdoria dopiero w przedostatnim kwadransie oddała celne strzały i Marco Silvestri ratował Hellas po próbach Gianluki Caprarego i Fabio Quagliarelli.
Hellas poradził sobie w trudnym fragmencie meczu i strzelił gola na 2:0 w 81. minucie. Po kolejnym dośrodkowaniu Miguela Veloso z rzutu rożnego naciskany przez Mariusza Stępińskiego był Nicola Murru i skierował piłkę do własnej siatki.
Karol Linetty nie zagrał z powodu kontuzji.
Czytaj także: Pewna wygrana Juventusu. Gol Cristiano Ronaldo, Wojciech Szczęsny na zero
Hellas Werona - Sampdoria Genua 2:0 (1:0)
1:0 - Marash Kumbulla 9'
2:0 - Nicola Murru (sam.) 81'
Składy:
Hellas: Marco Silvestri - Amir Rrahmani, Marash Kumbulla, Koray Gunter - Davide Faraoni, Sofyan Amrabat, Miguel Veloso, Darko Lazović (57' Luigi Vitale) - Matteo Pessina (86' Liam Henderson) - Eddie Salcedo (70' Valerio Verre), Mariusz Stępiński
Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński (76' Manolo Gabbiadini), Alex Ferrari, Julien Chabot - Fabio Depaoli, Ronaldo Vieira, Albin Ekdal, Jakub Jankto (57' Emiliano Rigoni), Nicola Murru - Federico Bonazzoli (63' Gianluca Caprari), Fabio Quagliarella
Żółte kartki: Lazović (Hellas) oraz Ferrari, Chabot, Bonazzoli (Sampdoria)
Sędzia: Michael Fabbri
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]