Reprezentacja Brazylii była niepokonana od 6 lipca 2018 roku do 11 września 2019 roku. Passa 12 zwycięstw przeplecionych trzema remisami trwała rok, dwa miesiące i pięć dni. W tym udanym okresie drużyna Tite zdobyła mistrzostwo Ameryki Południowej. Passę Canarinhos przerwało Peru i jednocześnie zrewanżowało się za porażkę w finale Copa America. W tej sytuacji Brazylia musi budować passę od nowa, choć o równie efektowną będzie trudno. W czwartek udało jej się tylko zremisować.
Pierwsza połowa meczu z Senegalem była wyrównana i wynik 1:1 oddał jej przebieg. Odważniej rozpoczęła Brazylia i pierwszy konkretny atak dał jej prowadzenie. Roberto Firmino przelobował Alfreda Gomisa po podaniu Gabriela Jesusa. Atakujący Canarinhos zagrali harmonijnie, tyle że na jednym ich ciekawym ataku się skończyło. Z drugiej strony, niepewny przy golu Gomis wyraźnie się rozkręcił i później interweniował brawurowo oraz bezbłędnie.
Czytaj także: Trener Łotyszy to unikat. Drugiego takiego nie ma
Początkowo bojaźliwi piłkarze z Afryki przejęli inicjatywę, a gola na 1:1 strzelił z rzutu karnego Famara Diedhiou. Jedenastka została podyktowana za faul Marquinhosa na Sadio Mane. Strzał Diedhiou był jednym z trzech celnych Senegalu przed przerwą. W tej statystyce prowadził 3:2.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Bayern - Hoffenheim: niespodzianka w Monachium! Gol Lewandowskiego nie pomógł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Neymar zagrał po raz 100. w zespole narodowym. Swój jubileusz chciał świętować w czasie Copa America, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Setka stuknęła mu w sennej atmosferze w Singapurze. Na trybunach było sporo wolnych miejsc, a obecni kibice nie podrywali się często. Tym bardziej w drugiej połowie, która była niemrawa, a sytuacji podbramkowych było niewiele. Między 45. a 75. minutą był tylko jeden strzał celny Brazylii. Dopiero ostatni kwadrans był ciekawszy.
Było widać po Senegalczykach, że zależy im minimum na uniknięciu porażki. Przy wyniku 1:1 Kalidou Koulibaly i spółka bronili twardo, a Brazylia nie podkręciła tempa. W końcówce nawet mocniej zapachniało zwycięskim golem zespołu z Afryki niż z Ameryki Południowej. Piłka trafiła w słupek bramki Edersona.
Senegal od 2010 roku wygrał tylko z jednym przeciwnikiem spoza Afryki oraz Azji. Była to Polska. Inna sprawa, że nie rozgrywa takich spotkań wiele. To z Brazylią było pierwszym pojedynkiem Senegalu z zespołem spoza swojego kontynentu od czasu przegranego 1:2 z Kolumbią na pożegnanie z zeszłorocznymi mistrzostwami świata w Rosji.
Czytaj także: Arkadiusz Milik: Nie będę brał do siebie krytyki anonima z internetu
Brazylia - Senegal 1:1 (1:1)
1:0 - Roberto Firmino 9'
1:1 - Famara Diedhiou (k.) 45'
Składy:
Brazylia: Ederson - Dani Alves, Thiago Silva, Marquinhos, Alex Sandro (79' Renan Lodi) - Casemiro, Arthur Melo (68' Matheus Henrique), Philippe Coutinho (72' Richarlison) - Roberto Firmino (60' Everton Luiz), Neymar, Gabriel Jesus
Senegal: Alfred Gomis - Lamine Gassama, Kalidou Koulibaly, Salif Sane, Racine Coly - Cheikhou Kouyate (66' Sangone Sarr), Idrissa Gueye (79' Elhadji Pape Diaw) - Krepin Diatta, Ismaila Sarr (90' Sada Thioub), Sadio Mane - Famara Diedhiou (78' Halib Diallo)
Żółte kartki: Marquinhos, Sandro (Brazylia) oraz Kouyate, Koulibaly (Senegal)
Sędzia: Muhammad Taqi (Singapur)