Tylko w polskiej lidze może się coś takiego zdarzyć - rozmowa z Dariuszem Pawlusińskim, pomocnikiem Cracovii Kraków

Piłkarze Cracovii Kraków przygotowują się do nadchodzącego sezonu, ale wciąż nie wiedzą, w jakiej lidze zagrają. Wszyscy wierzą jednak, że będzie to ekstraklasa. - A w najgorszym wypadku gra w barażach - mówi Dariusz Pawlusiński w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Doświadczony pomocnik Pasów opowiada o sytuacji w krakowskim klubie, ekstraklasie o swoim pobycie w Cracovii.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Michał Jankowski: Cracovia rozpoczęła przygotowania do sezonu, ale nadal nie wiecie, w której lidze zagracie. Wierzycie w pozostanie w ekstraklasie czy przyzwyczajacie się do gry w pierwszej lidze?

Dariusz Pawlusiński:
Do końca wierzymy, że będziemy w ekstraklasie, a w najgorszym wypadku zagramy w barażach. Nikt w klubie nie dopuszcza do siebie innej myśli, po tym jak wytworzyła się szansa gry w barażach.

To całe zamieszanie wpływa jakoś na wasze przygotowania do sezonu czy raczej staracie się o tym nie myśleć?

- Ciężko o tym nie myśleć. Rozpoczynamy przygotowania do sezonu, ale nie wiadomo w jakiej lidze zagramy. Każdy wznawiając treningi chciałby wiedzieć, gdzie będzie występować. Trenujemy na wariackich papierach, chociaż staramy się przygotować jak najlepiej, niezależnie od tego gdzie zagramy. Teraz czeka nas wyjazd do Stanów Zjednoczonych.

Od zakończenia minionych rozgrywek minął miesiąc, a wciąż nie wiadomo kto zagra w ekstraklasie. Jakby pan skomentował całe zamieszanie wokół ekstraklasy?

- Powiem w ten sposób: człowiek przez jakiś okres gra już w piłkę i na to, co wytworzyło się w ostatnich latach, każdy piłkarz jest przygotowany. Nie zdziwię się, jeśli za rok czy dwa będzie to samo. Rok temu było podobnie. Jestem ostatnią osobą, która chodzi i krytykuje, ale pewne rzeczy trzeba ustalić, żeby było jasne, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Nie można myśleć po takim czasie czy drużyna się utrzymała, czy spadła. Najpierw ustalili, że gramy w barażach, a teraz ich nie ma. Tylko w polskiej lidze może się coś takiego zdarzyć. Nie słyszałem za granicą o takich sytuacjach.

Zimą Cracovię wzmocniło kilku wartościowych zawodników, a mimo to nie udało się wam wyjść ze strefy spadkowej. Wiecie już, co było przyczyną słabszych wyników?

- Zawodnicy, którzy do nas przyszli byli bardzo dużym wzmocnieniem, bo w pierwszej rundzie było nas tylko 14-15 do grania. Główną przyczyną była runda jesienna, gdy w 17 meczach zdobyliśmy raptem 14 punktów. W rundzie rewanżowej w 13 spotkaniach wywalczyliśmy 16 punktów. Gdybyśmy pierwszą rundę grali tak, jak zaczęliśmy drugą, to dzisiaj mógłbym mówić, że się utrzymaliśmy i mój humor oraz kolegów z drużyny byłby lepszy. Obecnie humor również mam, ale nie w stu procentach, tylko w pięćdziesięciu.

Pobyt w Cracovii to najlepszy okres w pana karierze. Gorycz spadku musiała boleć podwójnie.

- Zawsze podkreślałem, że występy na boiskach ekstraklasy zawdzięczam Cracovii i nikomu więcej. Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie będzie mi dane grać w ekstraklasie. Jeżeli jednak będzie inaczej, to dla mnie w wieku 33 lat miniony sezon byłby ostatnim w ekstraklasie, bo ciężko w tym wieku trafić z pierwszej ligi do ekstraklasy. W takim przypadku zrobimy wszystko, aby dla Cracovii to był tylko roczny epizod w pierwszej lidze. Wierzę jednak, że ekstraklasa będzie dla Cracovii.

Rozważał pan odejście z Cracovii?

- Nie rozmawiałem z nikim na ten temat. Na dzień dzisiejszy nie ma takiej możliwości. Otrzymywał telefoniczne zapytania o moją osobę, ale jestem lojalny wobec swojego pracodawcy i jeżeli ktoś jest zainteresowany mną to musi najpierw wykonać telefon do klubu i zapytać czy jest taka możliwość.

Nie obawia się pan, że jeśli Cracovia będzie musiała występować w pierwszej lidze, to drużyna się rozpadnie i ciężko będzie wrócić do elity?

- My wierzymy, że ekstraklasa będzie dla Cracovii i nie dopuszczamy do siebie myśli o pierwszej lidze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×