Liga Mistrzów. Lewandowski do znudzenia. Ciągle strzela! Bayern ogrywa Olympiakos

PAP/EPA / GEORGIA PANAGOPOULOU / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / GEORGIA PANAGOPOULOU / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Kiedy masz problem - dzwoń do Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik znowu uratował Bayern Monachium. Jego dwa gole pomogły mistrzowi Niemiec pokonać Olympiakos Pireus 3:2 w meczu Ligi Mistrzów.

To był bardzo niewygodny mecz dla Roberta Lewandowskiego. Naszej maszynie do strzelania goli rywale sypali piasek w tryby. Piłkarze Olympiakosu postawili na głęboką defensywę, Bayern musiał długo rozgrywać piłkę zanim zbliżył się do pola karnego Greków i na tym cierpiał przede wszystkim kapitan reprezentacji Polski. Więcej przepychał się z obrońcami rywala niż dotykał piłkę. Szukał pozycji, biegał w lewo, prawo, od bramki, do pola karnego, ale nic z tego nie wynikało.

W Grecji długo nic się nie działo i chyba właśnie to uśpiło drużynę Nico Kovaca. Nagle gospodarze postanowili ukruszyć beton i wydostać się z własnej połowy. Z pozoru niegroźna akcja skończyła się golem. Żaden z graczy Bayernu nie zaatakował dośrodkowującego Kostasa Tsimikasa, zawodnik Olympiakosu świetnie podał na głowę Youssefa El-Arabiego, a Marokańczyk pokonał Manuela Neuera. I Bayern miał problem.

Ale kiedy mistrz Niemiec jest w tarapatach skórę ratuje mu Lewandowski. Polak wyrównał jeszcze przed przerwą, w zasadzie sam stworzył sobie sytuację. Podał do Thomas Muller, który strzelił z woleja, bramkarz Olympiakosu dobrze zareagował i odbił piłkę do boku, jednak dobiegł do niej Lewandowski i z kilku metrów pokonał Jose Sa. Nasz napastnik potrzebował pół sytuacji, żeby zdobyć bramkę.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Augsburg - Bayern: Gol Lewandowskiego to za mało. Szalona końcówka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Drugą połówkę wykorzystał w drugiej połowie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym był najbardziej czujny i zdeterminowany - uprzedził bramkarza gospodarzy i uderzeniem, a w zasadzie instynktownym muśnięciem czubkiem buta znowu go oszukał.

Lewandowskiemu Olympiakos dobrze się kojarzy. To z tym zespołem rozpoczął strzelanie w Lidze Mistrzów ponad osiem lat temu. Wtedy zdobył tylko honorową bramkę dla Borussii Dortmund (1:3), ale we wtorek odegrał się na Grekach. To był jego 28 gol w 26 meczu grupowym LM. W klasyfikacji najlepszych strzelców tych rozgrywek wyprzedził kolejnego piłkarza - Ruuda van Nistelrooy'a i jest piąty. Dwóch goli brakuje mu do kolejnej pozycji, którą zajmuje Karim Benzema.

Po trafieniach Polaka mecz w Pireusie jeszcze się nie skończył. Wydawało się, że piękna bramka Corentin Tolisso z szesnastu metrów w okienko zamknęła sprawę, ale Grecy atakowali i po rykoszecie i golu Guilherme nawiązali walkę. W samej końcówce mieli jeszcze jedną okazję, uderzał Daniel Podence, ale Neuer na raty złapał piłkę. Na więcej gospodarzy nie było już stać.

Olympiakos Pireus - Bayern Monachium 2:3 (1:1)
1:0 - Youssef El Arabi 23'
1:1 - Robert Lewandowski 34'
1:2 - Robert Lewandowski 62'
1:3 - Corentin Tolisso 75'
2:3 - Guilherme 79'

Olympiakos: Jose Sa - Omar Elabdellaoui, Yassine Meriah, Ruben Semedo, Kostas Tsimikas - Guilherme, Daniel Podence, Andreas Bouchalakis (69. Maximiliano Lovera), Mohamed Camara (88. Lazar Randjelovic), Giorgios Masouras (79. Miguel Angel Guerrero) - Youssef El Arabi.

Bayern: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Lucas Hernandez (59. Jerome Boateng), Benjamin Pavard, David Alaba - Thiago Alcantara, Javi Martinez (46. Corentin Tolisso), Thomas Mueller (86. Ivan Perisić), Philippe Coutinho, Serge Gnabry - Robert Lewandowski.

Żółte kartki: Semedo, El Arabi - Alcantara, Neuer

Źródło artykułu: