Bundesliga. Bayern Monachium - Union Berlin. Lewandowski bez litości dla Gikiewicza, Bayern znów zwycięski

Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Po dwóch meczach bez zwycięstwa Bayern pokonał Union Berlin (2:1) i wrócił na fotel lidera Bundesligi. Obchodzący urodziny Rafał Gikiewicz nie był w stanie zatrzymać mistrza Niemiec i Roberta Lewandowskiego, który zdobył 13. ligową bramkę w sezonie.

- Cieszę się, że to będzie Monachium, a nie Magdeburg lub Sandhausen. 75 tysięcy gości przyjdzie na moje urodziny. Szykuje się wielka impreza - mówił przed meczem świętujący w sobotę 32. urodziny Rafał Gikiewicz. Polski bramkarz zachował się jednak nietypowo jak na solenizanta, bo na początku... sam rozdawał prezenty.

Pierwszego Bayern nie rozpakował. W 2. minucie po centrze Kingsleya Comana "Giki" interweniował nieporadnie na raty. Nim złapał piłkę, ta zatańczyła między jego nogami i gdyby Robert Lewandowski był czujniejszy, strzeliłby jednego z najłatwiejszych goli w karierze.

Z drugiego prezentu gospodarze już zrobili użytek. W 13. minucie bramkarz Unionu niepewnie interweniował na przedpolu po centrze Joshuy Kimmicha z rzutu wolnego. Źle trafił pięścią w piłkę, a na domiar złego futbolówka trafiła przed pole karne wprost pod nogi Benjamina Pavarda, który huknął półwolejem bez przyjęcia tak, że sprawdził wytrzymałość siatki.

ZOBACZ WIDEO: Serie A. Hellas słabszy od Sassuolo. Grali Polacy! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W ogóle Gikiewicz ruszył do interwencji z nieprzygotowanej pozycji. Kimmich zaskoczył go szybkim wznowieniem i Polak wystartował do piłki spod słupka, gdzie długo był zajęty korygowaniem muru. Gdyby stał we właściwym miejscu, mógłby skuteczniej interweniować.

Niko Kovac, jak na dobrego gospodarza przystało, chciał zadbać o to, by Gikiewicz podczas swojej imprezy urodzinowej się nie nudził i postawił na wskroś ofensywne ustawienie. Pod nieobecność kontuzjowanego Javiego Martineza w roli "6" ustawił Thiago Alcantarę, który ma więcej atutów w kreacji niż w destrukcji. Przed Hiszpanem operowali natomiast ofensywnie usposobieni Philippe Coutinho i Thomas Mueller.

Na taki trójkąt z odwróconą podstawą w środku pola Kovac zdecydował się po raz pierwszy w tym sezonie. Ze skrzydeł ich i "Lewego" wspierali Ivan Perisić i Kingsley Coman, co oznaczało jedno: Bayern chciał efektownie wrócić na zwycięską ścieżkę po wpadkach z Hoffenheim (1:2) i Augsburgiem (2:2).

Problem w tym, że choć Bayern całkowicie podporządkował sobie Union, to "z gry" nie stworzył sobie ani jednej sytuacji podbramkowej. Gospodarze nie potrafili znaleźć wyrwy w szczelnym bloku obronnym gości. W pierwszej połowie Gikiewicz na linii musiał interweniować tylko dwa razy - po strzałach Muellera i Coutinho sprzed pola karnego.

Lewandowski przed przerwą miał tylko dwa kontakty z piłką w polu karnym Unionu i przy obu został zneutralizowany, zanim zdołał oddać strzał. Na pierwszą dogodną okazję kapitan reprezentacji Polski czekał aż do 53. minuty i od razu zamienił ją na gola, ale też ta sytuacja nie została wypracowana przez zespół.

Podwojony przed polem karnym przez rywali "Lewy" chciał uruchomić na prawym skrzydle Perisicia, ale trafił piłką w Feliksa Kroosa. Miał jednak szczęście, bo odbita od rywala futbolówka wróciła mu pod nogi, więc zabrał się z nią w kierunku "16" i pokonał Gikiewicza jakby wykonał przedłużony rzut karny. Tym samym "Lewy" został pierwszym w historii piłkarzem, który strzelił gola w każdej z pierwszych dziewięciu kolejek Bundesligi. Polak ma na koncie łącznie 13 trafień i jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców.

Niegroźny do tej pory dla Bayernu Union mógł błyskawicznie złapać kontakt. W 57. minucie sędzia Marco Fritz wskazał na "wapno" po faulu Persisicia, ale Manuel Neuer stanął na wysokości zadania, broniąc uderzenie Sebastiana Anderssona. Podrażniony widmem straty gola Bayern wszedł na wyższe obroty, ale w drugiej połowie w końcu dobrze w swoje urodziny zaczął bawić się Gikiewicz.

W 64. minucie Polak w świetnym stylu obronił wolej Lewandowskiego, sześć minut później błysnął refleksem po uderzeniu z bliska Serge'a Gnabry'ego, którego po chwili zatrzymał też w sytuacji sam na sam. W 78. minucie natomiast Gikiewiczowi dopisało szczęście, kiedy Mueller... z metra zamiast do siatki, posłał piłkę wprost w jego ręce. W tej sytuacji dogrywał Gnabry, który ożywił ofensywę Bayernu.

Wydawało się, że Gikiewicz jedynie ratuje Union przed blamażem, tymczasem okazało się, że utrzymał swój zespół w grze o korzystny wynik. W 86. minucie sędzia Fritz podyktował kolejny rzut karny dla gości i tym razem Sebastian Polter zmusił Neuera do kapitulacji. Na więcej Unionu nie było już jednak stać, a w doliczonym czasie gry Gikiewicz spuentował świetną drugą połowę kapitalną interwencją po strzale Leona Goretzki.

Czytaj również -> Bez goli w derbach Westfalii

Bayern wrócił na zwycięską ścieżkę po dwóch kolejkach bez wygranej i objął prowadzenie w ligowej tabeli. Pozostanie liderem co najmniej do niedzielnych meczów Borussii Moenchengladbach i VfL Wolfsburg, które mogą strącić mistrza z pierwszego miejsca.

***

W rozegranym o tej samej porze meczu z SC Paderborn 07 (0:2) w pełnym wymiarze czasowym w barwach Fortuny Duesseldorf zagrał Dawid Kownacki. Był to jego drugi występ po kontuzji uda, a pierwszy w "11" od 29 września.

Bayern Monachium - 1.FC Union Berlin 2:1 (1:0)
1:0 - Pavard 13'
2:0 - Lewandowski 53'
2:1 - Polter (k.) 86'

Składy:

Bayern: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Benjamin Pavard, Jerome Boateng, Alphonso Davies - Thiago Alcantara - Kingsley Coman (66' Serge Gnabry), Thomas Mueller, Philippe Coutinho (87' Leon Goretzka), Ivan Perisić (76' Corentin Tolisso) - Robert Lewandowski.

Union: Union: Rafał Gikiewicz - Christopher Trimmel, Marvin Friedrich, Neven Subotić, Christopher Lenz - Robert Andrich, Felix Kroos (60' Sheraldo Becker) - Marcus Ingvarsten (66' Anthony Ujah), Christian Gentner, Marius Buelter - Sebastian Andersson (67' Sebastian Polter).

SC Freiburg - RB Lipsk (1:0)
1:0 - Hoefler 45+2
2:0 - Petersen 90'
2:1 - Klostermann 90+2'

Hertha Berlin - TSG 1899 Hoffenheim 2:3 (0:2)
0:1 - Locadia 33'
0:2 - Kramarić 38'
1:2 - Lukebakio 55'
2:2 - Kalou 69'
2:3 - Huebner 79'

SC Paderborn 07 - Fortuna Duesseldorf 2:0 (1:0)
1:0 - Sabiri 43'
2:0 - Schonlau 64'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayern Monachium 34 26 4 4 100:32 82
2 Borussia Dortmund 34 21 6 7 84:41 69
3 RB Lipsk 34 18 12 4 81:37 66
4 Borussia M'gladbach 34 20 5 9 66:40 65
5 Bayer 04 Leverkusen 34 19 6 9 61:44 63
6 TSG 1899 Hoffenheim 34 15 7 12 53:53 52
7 VfL Wolfsburg 34 13 10 11 48:46 49
8 SC Freiburg 34 13 9 12 48:47 48
9 Eintracht Frankfurt 34 13 6 15 59:60 45
10 Hertha Berlin 34 11 8 15 48:59 41
11 1.FC Union Berlin 34 12 5 17 41:58 41
12 Schalke 04 Gelsenkirchen 34 9 12 13 38:58 39
13 1.FSV Mainz 05 34 11 4 19 44:65 37
14 1.FC Koeln 34 10 6 18 51:69 36
15 FC Augsburg 34 9 9 16 45:63 36
16 Werder Brema 34 8 7 19 42:69 31
17 Fortuna Duesseldorf 34 6 12 16 36:67 30
18 SC Paderborn 07 34 4 8 22 37:74 20
Komentarze (69)
Jan Kozietulski
27.10.2019
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Lewaty[...]a i rekordy w 3. lidze (Bundesliga - ranking UEFA) i przeciwko Gibraltarowi i Wyspom Owczym. No i rekordy w EURO 2012, 2016, MŚ 2018 i CL od roku 2014, REKORDY INDOLENCJI. I rekordy Czytaj całość
avatar
Dżorcz Klunej
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Osobiście pomimo wygranej Bayernu to mecz mi się nie podobał. Z takim przeciwnikiem to sędzia powinien paść ze zmęczenia bez kitu, ale Bayern zdążył nas już przyzwyczaić do śmiesznych wpadek z Czytaj całość
avatar
zuzel moja pasja
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Polska mentalnosc jest obrzydliwa!!! O Lewandowskim zachwyca sie cały Świat a Polacy oczywiscie narzekają. Nawet gdyby strzelał co mecz 5 bramek to tez będzie zle. Jak ja sie cieszę ze nie mies Czytaj całość
keflawick
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
""Lewy" chciał uruchomić na prawym skrzydle Perisicia, ale trafił piłką w Feliksa Kroosa." Czyli poziom światowy! 
avatar
Juras1
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
2
7
Odpowiedz
tak przecież Unionowi Berlin to każdy strzela taaaaaa wiadomo Polacy cwaniacy