Czekam na swoją szansę i chcę ją wykorzystać - rozmowa z Arturem Lenartowskim, pomocnikiem Piasta Gliwice

Utalentowany pomocnik Artur Lenartowski zamienił Raków Częstochowa na Piasta Gliwice. 21-letni zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że przed nim spore wyzwanie. W minionym sezonie biegał po drugoligowych boiskach, teraz przyjdzie mu walczyć o punkty w ekstraklasie. Sam zainteresowany wierzy, że wykorzysta szansę, która się przed nim otwiera.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Agnieszka Kiołbasa: Niespełna dwa tygodnie temu dołączyłeś do drużyny Piasta. Jak wrażenia po tych pierwszych dniach pobytu w zespole z Gliwic?

Artur Lenartowski: Na pewno jestem zadowolony, że znalazłem się w tej drużynie. Na obozie w Dzierżoniowie było ciężko. Naprawdę dużo trenowaliśmy, ale uważam, że trzeba robić swoje. Myślę, że wszystko będzie dobrze.

Jak przyjęli cię koledzy z drużyny? Na atmosferę w zespole chyba nie możesz narzekać…

- Dało się zauważyć przez ten czas, który tutaj przebywam, że w zespole panuje świetna atmosfera. Koledzy przyjęli mnie normalnie. Nie było żadnych przykrych incydentów, a wręcz przeciwnie. Wszystko jest w najlepszym porządku.

Przed tobą otwiera się wielka szansa. Trafiłeś do ekstraklasy z drugoligowego Rakowa Częstochowa. Nie boisz się tego przeskoku?

- Rzeczywiście jest to kilka klas różnicy, ale znam wiele takich przypadków, że zawodnicy trafiali do ekstraklasy z niższych lig i spokojnie dawali sobie radę. Mam nadzieję, że dostanę szansę od trenera i ją wykorzystam. Myślę, że ja tej różnicy nie odczuję.

Po zakończeniu sezonu otrzymałeś kilka ofert. Dlaczego wybrałeś właśnie Piasta?

- Rzeczywiście miałem kilka propozycji. Dlaczego Piast? Zaraz po zakończeniu rundy kontaktowałem się z menedżerem Januszem Bodziochem. Od razu dopinaliśmy wszystkie szczegóły. Przedstawiciele Piasta i Rakowa też szybko doszli do porozumienia. Ten klub odzywał się do mnie już dawno. W kontakcie z panem Bodziochem byłem nie od tygodnia. Wydaje mi się, że jest to bardzo dobry kierunek.

A nie było tak, że zdecydowałeś się na Piasta, bo szkoleniowiec Dariusz Fornalak chętnie stawia na młodych piłkarzy?

- Zauważyłem to i na pewno ten fakt miał znaczenie. Oglądam rozgrywki ekstraklasy i nie uszło to mojej uwadze. Kamil Glik, Kamil Wilczek, Kuba Smektała to są moi rówieśnicy, wszyscy dostali szansę i ją wykorzystali. Grają regularnie. Mam nadzieję, że ze mną będzie podobnie.

Wielu określa cię mianem wielkiego talentu polskiej piłki. Co jest twoim największym atutem?

- Cieszy mnie to bardzo, że tak się o mnie mówi (śmiech). Na pewno ciężko mi siebie samego ocenić. To raczej pytanie do trenera. Po pewnym czasie obserwacji powinien na ten temat się wypowiedzieć. On najlepiej dostrzeże moje atuty.

Jak sam wspomniałeś, oglądałeś spotkania ekstraklasy. Jak na ich podstawie oceniłbyś zespół Piasta?

- Na pewno cieszy fakt, że ta drużyna utrzymała się w ekstraklasie Wydaje mi się, że cel sprzed sezonu został osiągnięty. Piast to taki zespół, który potrafi sprawić problemy każdemu. Pokazał to zremisowany mecz z Wisłą Kraków, pokazało starcie z Lechem Poznań, przegrane po bramce z ostatniej minuty. Sadzę, że nie jesteśmy na straconej pozycji. Możemy powalczyć z najlepszymi.

Jak oceniasz wasze szanse w przyszłym sezonie ekstraklasy? Które pozycje będą w waszym zasięgu?

- Piast potrafi walczyć z zespołami z najwyższej półki. Myślę, że jeżeli naprawdę solidnie podejdziemy do sprawy, to środek tabeli będzie w naszym zasięgu.

Los nie był dla was łaskawy. W pierwszej kolejce zmierzycie się z Lechem Poznań. Czeka was bardzo trudne zadanie…

- Dokładnie. To drużyna, która walczy o Mistrzostwo Polski. Jednak my na pewno na straconej pozycji nie stoimy. Będzie to nasz pierwszy w sezonie mecz u siebie. Nasi kibice na pewno nam pomogą. Liczę, że sprawimy małą niespodziankę i zdobędziemy komplet punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×