Totolotek Puchar Polski. Widzew - Legia. Aleksandar Vuković: Trudno o trudniejszy teren na awans
- Na własne życzenie robimy spotkanie, które emocjonuje wszystkich, ale... nie o to chodzi. Trudno o trudniejszy teren w rozgrywkach - twierdzi Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa po wygranej 3:2 z Widzewem w Totolotek Pucharze Polski.
Czytaj też: Paweł Kapusta: Czekając na Widzew w elicie (komentarz)
- To było bardzo emocjonujące spotkanie. Takie, które mogło się podobać kibicom, choć mi osobiście nie do końca, bo z meczu "wygranego" na własne życzenie robimy spotkanie, które przyprawia o emocje wszystkich, a przecież nie o to nam chodziło. Gratulacje, bo trudno o trudniejszy teren, by walczyć o awans. Ambitna postawa gospodarzy. A u nas bardzo dobre około 50 minut. Po strzeleniu bramki chwila dekoncentracji, strata, kontratak i to mogło skończyć się źle - ocenił Aleksandar Vuković.
Szkoleniowiec Legii Warszawa miał również świadomość, że jego zespół nie ustrzegł się błędów w starciu z łódzkim drugoligowcem. Przyznał nawet, że to... dobrze, bo jego ekipa zdołała się pozbierać po chwili dekoncentracji.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"Z drugiej strony Legia cały czas gra pod ogromną presją oczekiwań środowiska, nie tylko wewnątrz klubu.
- Każdy jest mądrzejszy o cenne doświadczenie i to trzeba przekuć na dobrą grę w kolejnych meczach. Jesteśmy Legią. Cały czas będzie się mówić o nas z przesadą w jedną lub drugą stronę. Dobrze, że się tak stało, bo jeszcze ludzie zaczną nas uświadamiać, że jesteśmy nie wiadomo kim - powiedział Serb.
Zdaniem Vukovicia Widzew Łódź nie zaskoczył, ale postawił trudne warunki. Trener Legii docenił klasę rywala.
- Mówiłem, że to dobrze zorganizowana drużyna, która w meczu ze Śląskiem pokazała, że umie ograć ekstraklasową ekipę. Myślę, że dla nich to był mecz z gatunku łatwych psychologicznie, bo Widzewa nikt nie będzie ganiał za to, że przegrał spotkanie, bo może w nim tylko zyskać. Trudniejsze są dla nich mecze w lidze, gdzie wymaga się od nich zwycięstwa. Ale przyznam szczerze, wolę grać tutaj, niż w miejscu, gdzie przychodzi po trzy tysiące ludzi - zakończył trener Legii.