Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: W Gdańsku zrobiliście co trzeba. Strzeliliście szybko gola i dalej nie daliście się dopuścić gdańszczanom pod pole karne. Taki był plan na ten mecz?
Tomas Podstawski, piłkarz Pogoni Szczecin: Każdy mecz może się zmienić w zależności od sytuacji. Tak zawsze było w piłce nożnej i zawsze będzie. Chwilę przed naszym golem szansę miał Lukas Haraslin, a gdy ktoś nie skończy sytuacji, zawsze jest większe prawdopodobieństwo że straci bramkę. Tak też było. Udało nam się wygrać ten bardzo ważny mecz przed przerwą. Mamy 28 punktów i chcemy zagrać tak, jak w pierwszej połowie w Gdańsku do samego końca.
W drugiej połowie za to zagraliście jak Lechia z ubiegłego sezonu. Zobaczyliśmy pragmatyczną Pogoń.
Tak, niestety nie mogliśmy utrzymać takiego poziomu jak w I połowie. Chcielibyśmy tego, ale czasem trzeba po prostu walczyć i dobrze bronić. Organizacja gry jest też niezwykle ważna. Pokazaliśmy, że potrafimy zagrać na zero z tyłu. Mamy drugą najlepszą obronę PKO Ekstraklasy i jesteśmy najlepszym zespołem grającym na wyjeździe. To dla nas bardzo ważne. Musieliśmy więcej bronić, ale i Lechia ryzykowała więcej. Ta liga układa się dynamicznie.
Zobacz strzał Kozulja na wagę trzech punktów!
Po pierwszej rundzie macie już 5 zwycięstw na wyjazdach - to prawie tyle samo co w całym zeszłym sezonie, gdy mieliście ich 6. Skąd ta zmiana?
Nowy sezon, nowe rekordy. Wygraliśmy z Legią po 36 latach, z Koroną po 13 latach. Trzeba być dumnym z tego, że jesteśmy w pierwszej trójce. To oznacza, że zrobiliśmy krok do przodu w porównaniu do ostatniego sezonu. Musimy tylko wzmocnić nasze wyniki u siebie. Ja mam nadzieję, że zwłaszcza z Legią zagramy bardzo dobrze. Będziemy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. "Byłoby miło, gdyby prezes Midak przeprosił za swój wpis"
Piłkarze dzielą się na dwie grupy. Ci, którzy są wysoko w tabeli mówią, że na nią patrzą, ci co grają poniżej swoich możliwości, mówią że liczy się to, co po 37. kolejce. Czy ma dla pana znaczenie, że jesteście teraz na podium?
Zasłużyliśmy na to miejsce. Graliśmy bardzo dobre mecze z Wisłą Kraków czy pierwsze połowy z Zagłębiem Lubin i Lechem Poznań. Teraz w Gdańsku też pierwsza połowa była bardzo dobra. To nie jest przypadek, że mamy tyle punktów i że jesteśmy na podium. Chcemy się jeszcze poprawić. Na pewno będziemy chcieli grać na takim poziomie.
Musicie mocno żałować krótkiego kryzysu, jaki miał u was miejsce w ostatnich tygodniach. Mogliście już teraz być spokojnym liderem PKO Ekstraklasy.
Spokojnie, jak wygramy wszystkie mecze do końca, to na pewno będziemy mistrzami. Piłka nożna jest nieprzewidywalna. My też wygraliśmy mecze, których nikt się nie spodziewał. Przez 5 tygodni byliśmy liderami i to dla nas znak, że dobrze pracujemy i gramy. To jednak tylko pierwsza faza sezonu.
Sławomir Peszko już nie chce wstrząsów. Zobacz więcej!
Czyli wygląda to tak, że Pogoń jako zespół rośnie równo ze stadionem?
Dokładnie tak jest. Też mamy to samo poczucie. Cały klub się rozwija, a ja jestem zadowolony z tego, że jestem w tej części historii Pogoni. Razem z budową stadionu i kibicami chcemy osiągać jako klub jak najlepsze wyniki w przyszłości.
Musicie teraz żałować, że tak mało kibiców może w tym okresie przejściowym chodzić na wasze mecze.
Zawsze jest lepiej jak gra się przy 15 tysiącach ludzi niż przy 3 tysiącach. Nie ma atmosfery z drugiej strony stadionu i jak gra się o godzinie 15, to tym bardziej jest to odczuwalne. My musimy walczyć i dla nas i dla klubu i dla kibiców. Na wyjazdach też mamy bardzo dobrą atmosferę i dziękujemy naszym kibicom za mecz w Gdańsku. Byli z nami i ważne jest, by wspólnie osiągać jak najlepsze wyniki.