Po niedzielnym meczu pomiędzy Liverpoolem i Manchesterem City więcej niż o wyniku mówi się o kontrowersyjnych decyzjach sędziowskich. Goście domagali się dwóch rzutów karnych za zagrania ręką Trenta Alexandera-Arnolda. Po pierwszej sytuacji gospodarze wyprowadzili kontrę, która zakończyła się bramką na 1:0.
Wściekły na decyzje sędziego Michaela Olivera był menadżer Pep Guardiola, który po drugiej ręce obrońcy Liverpoolu długo pokazywał dwa palce czwartemu sędziemu - Mike'owi Deanowi.
Po spotkaniu Hiszpan podszedł do trójki sędziowskiej, po czym bardzo głośno, w ironiczny sposób, podziękował im za mecz. - Moje zachowanie po ostatnim gwizdku sędziego nie było sarkastyczne, powiedziałem mu tylko "dziękuję bardzo" - tłumaczył na konferencji prasowej (więcej TUTAJ).
Na "podziękowaniach" się nie skończyło. "Daily Mail" informuje, że 24 godziny po spotkaniu Manchester City wysłał oficjalną skargę na Olivera do szefa sędziów - Mike'a Rileya. "The Sun" z kolei informuje, że były arbiter "konstruktywnie" odpowiedział na list od mistrzów Anglii.
Zobacz też: Eliminacje Euro 2020. Tak wygląda twarz Joe Gomeza po starciu z Raheemem Sterlingiem
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Lewandowski z dystansem o Złotej Piłce. "Skupiam się na innych rzeczach"