Eliminacje Euro 2020: Polska - Słowenia. Kamil Jóźwiak. Znajomy debiutant Brzęczka

Newspix / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak
Newspix / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak

Na zgrupowanie reprezentacji Polski przyleciał prosto z Bułgarii w jednym samolocie ze Zbigniewem Bońkiem. 21-letni Kamil Jóźwiak to kolejny piłkarz, który w przyszłości może zastąpić na prawym skrzydle Jakuba Błaszczykowskiego.

To był trudny okres dla młodego piłkarza. Odsunięcie od składu, krytyka trenera i ogromne nerwy. Rozmowy na temat nowego kontraktu się przeciągały i najwięcej cierpiał na tym sam piłkarz. Wprawdzie do gry o niego włączyły się zagraniczne kluby, ale wtedy nie chciał odchodzić z Lecha tylnymi drzwiami. W końcu dopiął swego, podpisał nowy kontrakt i został. Był listopad 2017 roku, trudny czas w karierze Kamila Jóźwiaka.

Dwa lata później skrzydłowy jest w zupełnie innej sytuacji. Jest podstawowym graczem Lecha, dla którego rozegrał łącznie prawie 100 meczów. Do tego po 15. kolejkach obecnego sezonu PKO Ekstraklasy Jóźwiak jest najskuteczniejszym dryblerem - przeprowadził 69 udanych zwodów. I został po raz pierwszy powołany do dorosłej reprezentacji Polski.

Z Brzęczkiem w Katowicach
Jeśli zadebiutuje we wtorkowym meczu ze Słowenią, będzie można powiedzieć, że jego reprezentacyjna kariera przebiega wzorcowo. Dotąd Jóźwiak zagrał we wszystkich zespołach młodzieżowych od U-15 do U-21. Czeka tylko na debiut w kadrze A.

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Jerzy Brzęczek: Oblakowi zabrakło pokory. Może dlatego mistrzostwa obejrzy w telewizji

Szansę na występ w dorosłej reprezentacji gracz Lecha dostał nie od byle kogo. W końcu Jerzy Brzęczek to jego dawny znajomy jeszcze z czasu gry w GKS-ie Katowice. Ówczesny trener "GieKSy" osobiście przyjechał po piłkarza do Poznania razem z dyrektorem sportowym, Dariuszem Motałą. Po rozmowach z Piotrem Rutkowskim i trenerem, Nenadem Bjelicą, uzgodniono na początku 2017 roku półroczne wypożyczenie skrzydłowego.

-> Sparing U-21. Czarnogóra - Polska. Kolejna porażka podopiecznych Michniewicza

Katowiczanom nie udało się awansować do ekstraklasy. A Jóźwiak w ich barwach rozegrał raptem 12 spotkań. Po tym pobycie nie został mu nawet numer telefonu do Brzęczka. - O dziwo nie miałem tego numeru - opowiadał "Super Expressowi" po otrzymaniu powołania. - Dlaczego? Tego nie wiem, może trener zmienił numer. Zaledwie kilka minut przed rozmową z selekcjonerem o telefonie od niego poinformował mnie dyrektor Rząsa. Więc idealnie się zgrało - dodał.

Lot z Bońkiem

Zawodnik Lecha z opóźnieniem dotarł na zgrupowanie. Przyleciał prosto z Bułgarii razem ze Zbigniewem Bońkiem po koszmarnym meczu polskiej młodzieżówki z Białorusią (0:3). Jóźwiak był jednym z jaśniejszych punktów, kilka razy próbował zagrozić po indywidualnych akcjach. Teraz jego umiejętności zweryfikuje dorosła kadra, która jest skazana na poszukiwanie następcy Jakuba Błaszczykowskiego.

Jóźwiak wydaje się do tego niezłym kandydatem. Dużo wcześniej podkreślał, że "Kuba" to jego wzór. - Wiadomo, reprezentant Polski w dodatku występuję na tej samej pozycji, co on. W kadrze zawsze się wyróżniał, zawsze starałem się czerpać od Kuby, jak najwięcej i dlatego takie porównania na pewno cieszą - odniósł się do porównań do Błaszczykowskiego.

Czas pokaże, na ile są zgodne z prawdą. Po bezbarwnym występie Przemysława Frankowskiego na prawym skrzydle z Izraelem, można przypuszczać, że Jóźwiak dostanie szansę ze Słowenią. Ostatni mecz Polaków w eliminacjach Euro 2020 zacznie się we wtorek o godzinie 20:45.

Czytaj też: Jerzy Brzęczek: Będą zmiany w składzie

Komentarze (0)